Świat pełen harmonii i pozytywnych emocji – taką wizję na swoich obrazach prezentuje Justyna Harris. Prace tej malarki od piątku (11 kwietnia) można oglądać na wystawie „Ginący świat” w Galerii Sztuki Współczesnej „Oranżeria” w Domu Środowisk Twórczych w Kielcach.
Artystka wyjaśnia, że tytuł ekspozycji odnosi się do zaniku harmonii pomiędzy ludźmi.
– Zaczynamy coraz bardziej ingerować w życie drugiego człowieka, w przyrodę, w nasze poglądy, w to, co lubimy, co nie lubimy, jak inni powinni się zachowywać. Ponieważ tej harmonii jest coraz mniej, dlatego chcę pokazać, że powinniśmy szukać jej w przyrodzie, która jest jej najlepszym przykładem. W przyrodzie zawsze jest tak, jak powinno być – mówi.
Ten porządek znajduje wyraz w sposobie tworzenia prac Justyny Harris.
– Mój sposób malowania, który jest zupełnie nowatorski, nazwałam harmonizmem. Każdy element jest rysowany, szkicowany osobno. Zrobienie szkicu zajmuje mi około 3 dni, a potem każdy element na obrazie jest osobno malowany. Przez to chcę pokazać, że każdy z nas jest całkowitym cudem, jest indywidualny, jest doskonały, ale wszyscy razem tworzymy harmonię, albo przynajmniej powinniśmy tworzyć ten piękny, harmonijny obraz. I to właśnie jest przesłanie tej wystawy – tłumaczy.
Aby powstał jeden obraz, potrzeba miesiąca. W tym czasie artystką wypełnia farbą akrylową te elementy, które zostały narysowane. Ta część pracy także przebiega według określonego schematu.
– Robię jeden kolor i wszystkie elementy, które mają w nim być, od razu maluję. Potem biorę się za kolejny kolor, i kolejny. Ale muszę być bardzo uważna, żeby nie pominąć żadnego elementu, bo jeśli to zrobię, to potem już tego koloru nie odtworzę, nie będzie identyczny. Np. na obrazie „Sowa” jedno piórko jest w innym kolorze, bo nie pomalowałam go od razu. Ale co jest charakterystyczne, to to, że takie same kolory się nie stykają. Dlatego ta praca zajmuje tyle czasu. Poświęcam jej 10-14 godzin na dobę, codziennie. Wtedy nie wychodzę z domu, nic nie robię innego, tylko wstaję rano i maluje dopóki nie padnę. To jest tak niesamowita magia, że ja się nie mogę od tego oderwać. Tak nie to fascynuje – podkreśla.
Kulisy pracy pokazuje film, który jest prezentowany na wystawie. Widać na nim nie tylko proces twórczy, ale także sens harmonii, czyli szacunek dla każdego elementu.
Justyna Harris zapewnia, że osoby, które przyjdą na wystawę, na pewno wyjdą z niej radośniejsze.
– Patrząc na moje obrazy, człowiek zaczyna odczuwać w sobie spokój, pewność, że wszystko jest tak, jak powinno być. Odczuwa też radość, bo to, że nie nakładam na siebie kolorów sprawia, że one nie są zabrudzone, są za to czyste, bardzo radosne. Dlatego też atmosfera na wszystkich naszych spotkaniach jest bardzo pozytywna. Taki też jest odbiór obrazów. W naszym życiu pojawia się wiele emocji, ale często są to emocje negatywne, a ja chcę wydobyć te emocje, które są dobre – podkreśla.
Prace Justyny Harris można oglądać przez miesiąc.
Justyna Harris należy do Związku Polskich Artystów Malarzy i Grafików. Współpracuje z promotorami swojej sztuki w Los Angeles. Maluje od 30 lat, a jej obrazy znajdują się w Polsce, ale także m.in. we Francji, Italii, Norwegii, Szwecji, Wielkiej Brytanii, Holandii, Izraelu, USA, Kanadzie, Australii, Nowej Zelandii i Japonii.