Zagadnienia dotyczące ochrony zdrowia poruszył w sobotę (12 kwietnia) podczas spotkania w Ostrowcu Św. Adrian Zandberg, kandydat na Prezydenta RP.
Spotkanie rozpoczął od ostrzeżenia przed prywatyzacją służby zdrowia.
– W budżecie brakuje środków na finansowanie szpitali, badań i zabiegów. W Sejmie natomiast przyjęto decyzję o obniżeniu składek zdrowotnych dla przedsiębiorców. Może to skutkować tym, że pod koniec roku wiele osób usłyszy, że ich operacje czy zabiegi, na które czekają, nie dojdą do skutku, bo nie ma na to pieniędzy, a programy lekowe zostaną zlikwidowane. Za tę decyzję zapłacą ludzie chorzy i starsi, których nie stać na prywatne ratowanie swojego zdrowia. Rozmawiałem na ten temat z prezydentem Andrzejem Dudą, przekonywałem go, żeby zawetował tę ustawę. Przedstawiłem twarde dane mówiące o tym, że finanse NFZ-u są w bardzo złym stanie i może braknąć pieniędzy na realizację zadań – tłumaczy.
Adrian Zandberg odniósł się także do problemu starzenia się społeczeństwa. Mówił, że coraz więcej osób będzie potrzebowało pomocy lekarskiej.
– Potrzebujemy zwiększyć środki na ochronę zdrowia. Taka doraźna gra polityczna jest niekorzystna dla mieszkańców. Konsekwencją niedofinansowania służby zdrowia będzie spontaniczna prywatyzacja ochrony zdrowia. Pozostali będą czekać w kolejkach do specjalistów, które od kilkunastu lat są najdłuższe. Na prywatyzację służby zdrowia nie ma zgody ani mojej, ani partii Razem – zaznacza.
Kandydat na prezydenta mówił także o egoizmie elit, jako przykład podał sytuację z Ostrowca Świętokrzyskiego kiedy grupa lekarzy, prawników nie zgodziła się, aby w ich sąsiedztwie zakupiony został dom dla dzieci wychodzących z domów dziecka.
Wybory prezydenckie odbędą się 18 maja.
