Ponad 100 mężczyzn wzięło udział w procesji Emaus w podkieleckim Sukowie. Wyruszyli w poniedziałek (21 kwietnia) o godzinie 6.00 sprzed parafialnego kościoła. Nieśli krzyż i figurę Zmartwychwstałego Chrystusa, które przed wyruszeniem procesji, zgodnie ze zwyczajem, ucałowali. Trasa liczyła około 10 km, a jej uczestnicy zatrzymywali się przy każdej kapliczce, by się pomodlić.
Procesja po godzinie 9.00 dotarła do kościoła parafialnego w Sukowie, gdzie odbyła się msza święta. Nabożeństwu przewodniczył, pochodzący z sukowskiej parafii, ksiądz biskup Marian Florczyk.
Jak przypomniał hierarcha, tutejsza tradycja wielkanocnego poniedziałku sięga 1948 roku i jest unikatowa w skali kraju. Wzorowana jest na wydarzeniach z Nowego Testamentu, kiedy uczniowie idący do Emaus napotkali Zmartwychwstałego Jezusa. :
– To jest bardzo długa tradycja i jest mobilizacją mężczyzn. Od wielu lat nie mogę ich przekonać do tego, by do tej procesji przyjęli kobiety. Oni są konsekwentni Ewangelii, która mówi o tym, że do Emaus szło dwóch uczniów, czyli mężczyzn. Stąd chcą te wieść o Zmartwychwstaniu rozpowiadać, rozgłaszać, rozśpiewać cały kraj – dodał duchowny.
W procesji po raz kolejny udzieli wzięli pan Maciej i Michał:
– W procesji biorę udział po raz czwarty, a mój syn po raz drugi. Idąc śpiewamy, modlimy się i głosimy światu, że Pan Jezus Zmartwychwstał. To jest nasza coroczna tradycja i trzeba ją kultywować – powiedział pan Maciej.
– Ja też idę po raz czwarty, by podtrzymać tradycję. W tym roku chciałem zabrać na procesję mojego 6.letniego syna, ale nie chciał wstać tak wcześnie rano. Obiecał, że za rok już weźmie udział w procesji – dodał pan Michał.
Oprócz Sukowa odbywa się także w podkieleckiej Dąbrowie.