Szymon Hołownia podczas spotkania w Brzezinach (Łódzkie) w dniu flagi powiedział, że polska flaga nie jest ani biała ani czerwona, ale łączy skrajnie różne kolory i skrajne polskie charaktery. Dodał, że pod biało-czerwoną jest miejsce na patriotyzm, ale nie ma miejsca na nacjonalizm.
Szymon Hołownia uczestniczył w piątek (2 maja) w Parku Miejskim w Brzezinach koło Łodzi w spotkaniu z okazji Dnia Flagi i właśnie flaga stała się głównym motywem przemówienia marszałka Sejmu.
– Nasza flaga jest symbolem. Biały i czerwony to skrajnie różne kolory, ale oba są na jednej fladze, tak jak my w Polsce jesteśmy skrajnie różni. Biało-czerwone barwy tak różne, na fladze są jednością. Kontrastują z sobą tak, jak my różnimy się w życiu. Nasze serca biją po lewej, po prawej stronie, ale biało-czerwona nas łączy – powiedział Szymon Hołownia, kandydat na prezydenta.
Dodał, że „polska flaga jest najpiękniejsza, kiedy powiewa tak, jak ręka jest najpiękniejsza, kiedy jest wyciągnięta do zgody, a nie zaciśnięta w kułak, żeby kogoś tą pięścią uderzyć”.
– Flaga powinna być dla nas przypomnieniem, że mamy być sztandarem, a nie chorągiewką, która wieje w lewo albo w prawo w zależności od globalnej mody i sondażu. Polska flaga to nie jest gadżet na debaty wyborcze. To jest znak pod którym nasi przodkowie walczyli i umierali, żebyśmy mogli dzisiaj tutaj stać i w pokoju rozmawiać – dodał Hołownia.
W internetowym łączeniu z działaczami Polski 2050 w całej Polsce Szymon Hołownia powiedział, że flaga państwowa jest najważniejszą rzeczą, którą przekazali nam przodkowie i najważniejszą, jaką przekażemy kolejnemu pokoleniu.
– Nasza flaga jest testamentem naszych przodków. Głęboko wierzę, że jeżeli mieliby dzisiaj wstać z tych wszystkich cmentarzy – bohaterowie i zwykli ludzie, to przekazaliby nam biało-czerwoną i powiedzieliby: Bądźcie razem pod tym znakiem – powiedział Hołownia.
Dodał, że według niego, pod biało-czerwoną jest miejsce na patriotyzm, ale nie ma tam miejsca dla nacjonalizmu czy to politycznego, czy gospodarczego. Dlatego – odnosząc się do ostatniego orędzia premiera Donalda Tuska powiedział, że użycie przez szefa rządu określenia nacjonalizm nieco go zaniepokoiło.
– Słowa nacjonalizm, premier użył w pozytywnym sensie – jako nacjonalizm gospodarczy, ale ja jestem przeciwnikiem nacjonalizmu w każdej formie. Nie powinniśmy nacjonalizmu oswajać, jako strategii. Bo patriotyzm jest opowiedzeniem się za czymś i ku czemuś. Nacjonalizm jest zawsze przeciwko czemuś i przeciwko komuś. O tej prostej różnicy warto pamiętać. Dlatego wolę mówić o patriotyzmie gospodarczym, a nie o nacjonalizmie. Jestem jednak przekonany, że skalibrujemy te pojęcia i zgadzam z premierem, że jeśli dobrze to rozegramy, Polska może stać się lokalną a nawet ponad lokalną potęgą – powiedział Szymon Hołownia.
Zapytany podczas zaimprowizowanej konferencji prasowej przez dziennikarzy o spotkanie Karola Nawrockiego z prezydentem Donaldem Trumpem Szymon Hołownia powiedział, że nie ma wrażenia, żeby Karol Nawrocki cokolwiek załatwił dla Polski w owalnym gabinecie Białego Domu.
– Jeśli coś załatwił, chętnie się tego dowiem. Bo każdy polski polityk, który jedzie do USA, powinien tam jechać nie po selfiaka na instagram albo na tik-toka, ale po to, żeby załatwić jakieś polskie sprawy – skomentował Hołownia.
Dodał, że przez najbliższe 12 dni do wyborów będzie powtarzał, że albo Hołownia w drugiej turze albo wysokie ryzyko, że Karol Nawrocki znajdzie się w Pałacu Prezydenckim.
– Mówiliśmy – albo Trzecia Droga albo trzecia kadencja PiS-u, a teraz stawka jest taka, że albo Hołownia z drugiej turze albo Karol Nawrocki w Pałacu Prezydenckim. Jeśli tak się stanie, będzie rozbijał Polskę i wspólnotę europejską od środka i zafunduje nam wojnę domową i wojnę domową europejską, a nie potrzebujemy wojny, ale bezpieczeństwa, stabilności i prezydenta, który rozumie, że nie mamy Polski PiS i Polski Platformy, ale jest jedna Polska tak, jak jedna jest biało-czerwona polska flaga – powiedział kandydat na prezydenta.