Jeśli wyborcy w wieku 18-29 lat pójdą na wybory prezydenckie, to mogą mieć rozstrzygający głos – ocenił w Studiu PAP politolog UW dr hab. Olgierd Annusewicz. Dodał, że prawdopodobieństwo rozstrzygnięcia wyborów w pierwszej turze jest minimalne.
Jednocześnie podkreślił, że nie licząc wygranych przez Aleksandra Kwaśniewskiego wyborów prezydenckich z 2000 r., w Polsce nie zwycięża się w pierwszej turze. Ocenił, że prawdopodobieństwo tego, że obecny lider sondaży, kandydat KO Rafał Trzaskowski 18 maja otrzyma ponad 50 proc. głosów, „jest minimalne”. Najważniejsze więc jest – w jego ocenie – zachowanie wyborców kandydatów, którzy nie dostaną się do drugiej tury.
„I tutaj ta korelacja pomiędzy młodymi a starymi będzie ciekawa i interesujące będzie oczywiście to, jak rzeczywiście rozłożą się głosy młodych, bo mówi się o tym, że dzisiaj popierają oni Konfederację, ale z drugiej strony Lewica robi bardzo dużo, żeby tych młodych przynajmniej zniechęcić do Konfederacji, a przy okazji – albo może nawet przede wszystkim – zachęcić do głosowania na Magdalenę Biejat” – ocenił.
Dopytywany o to, czy możliwy jest szybki przeskok poparcia młodych wyborów między takimi skrajnościami jak Konfederacja i Lewica, podkreślił, że najmłodsi wyborcy mają najsłabsze natężenie preferencji wyborczych, czyli „takie wewnętrzne przekonanie, że mój wybór jest tym jedynym słusznym”.
Zdaniem politologa, ostatnie sondaże nie pokazują żadnych wyraźnych zmian, co świadczy o tym, że nie licząc drobnych zmian – wyborcy, którzy już podjęli decyzję co do wyboru swojego kandydata – trzymają się jej. Dodał przy tym, że jesteśmy na „ostatniej prostej” kampanii przed pierwszą turą, czyli w czasie, w którym uaktywnia się pula wyborców niezdecydowanych, która dokonuje wyboru w ostatniej chwili.
Według danych Głównego Urzędu Statystycznego na rok 2024, wyborcy w wieku 18–29 lat to 4,5 mln osób.
Wybory prezydenckie odbędą się 18 maja, a ewentualna druga tura – 1 czerwca.