Piłkarze ręczni Industrii Kielce zagrają o mistrzostwo Polski. W rewanżowym meczu półfinałowym pewnie pokonali na wyjeździe REBUD KPR Ostrovię Ostrów Wielkopolski 36:26 (22:13). Przed tygodniem kielczanie wygrali z tym rywalem w Hali Legionów 42:22.
Po 180 sekundach po rzucie Benoita Kounkouda Industria prowadziła 5:0 i trener gospodarzy Kim Rasmussen poprosił o czas. Dopiero minutę później Kamil Adamski zdobył pierwszą bramkę dla Ostrovii. W 10 min. kielczanie prowadzili 11:3 i stało się jasne, że zwycięzca w tym spotkaniu może być tylko jeden. W końcówce pierwszej połowy Żółto-Biało-Niebiescy zanotowali kilka strat w ataku i nieco stracili skuteczność, ale gospodarze nie potrafili tego wykorzystać i do przerwy zdobywcy Pucharu Polski prowadzili 22:13.
W drugiej połowie obraz gry nie uległ zmianie. Industria w pełni kontrolowała wydarzenia na parkiecie, chociaż także kilka razy podali piłkę w ręce rywali w ofensywie albo też podania nie znajdowały adresatów. Gospodarze mieli tez poważny przestój: Ostrovia przez siedem minut nie potrafiła pokonać Miłosza Wałacha w bramce Industrii. Warto odnotować, że kielczanie świetnie spisali się na linii 7 m – wykorzystali wszystkie 7 rzutów karnych podyktowanych przez arbitrów, co się rzadko zdarza, aby w tym elemencie mieli stuprocentową skuteczność.
– Nasza postawa w tym meczu była bardzo dobra. Gra w pierwszej połowie pozwoliła nam zbudować dość wysoką przewagę. Po zmianie stron mogliśmy spokojnie kontrolować to spotkanie. Wynik cały czas oscylował wokół 10 bramek dla nas i udało nam się tak właśnie zakończyć mecz. Gratulacje dla Ostrovii za cały sezon i życzę tej drużynie jak najlepiej w rywalizacji o brązowy medal – powiedział bramkarz Industrii Miłosz Wałach.
– Szybko objęliśmy prowadzenie 5:0 i od tego momentu mogliśmy budować naszą przewagę. Graliśmy falami: były fragmenty lepsza, ale były też gorsze. W pierwszej połowie w każdym elemencie funkcjonowaliśmy bardzo dobrze. Druga połowa była słabsza. Mieliśmy przestoje i ta gra nam się nie kleiła, szczególnie w ataku. Gospodarze częściowo odrobili wynikowe starty, ale my w porę się obudziliśmy. Obrona i Miłosz w bramce zareagowali pozytywnie i to pozwoliło uspokoić naszą grę – podsumował drugi trener Industrii Krzysztof Lijewski.
REBUD KPR Ostrovia Ostrów Wielkopolski – Industria Kielce 26:36 (13:22)
Industria: Wałach – Nahi 1, Surgiel 5, Wiaderny 4, Sićko 4, Kaddah 1, Gębala 3, D. Dujszebajew 1, Olejniczak 2, Moryto, Kounkoud 1, Karaliok 6, Monar 7, Rogulski 1