Ogólnopolski Związek Pracodawców Szpitali Powiatowych rozpoczął kampanię informacyjną o znaczeniu i przyszłości szpitali powiatowych. Musimy sobie uświadomić, że likwidacja tych szpitali byłaby katastrofą – powiedział prezes Związku Waldemar Malinowski. Obecne zadłużenie placówek przekracza 8 mld zł.
„Szpitale powiatowe to nie tylko miejsca leczenia – to instytucje zaufania publicznego, które zapewniają opiekę blisko domu. Dla mieszkańca małego miasta lub wsi szpital powiatowy to często jedyna dostępna forma pomocy medycznej” – powiedział Waldemar Malinowski, prezes Ogólnopolskiego Związku Pracodawców Szpitali Powiatowych. „Musimy sobie uświadomić, że likwidacja tych szpitali byłaby katastrofą – nie tylko dla systemu, ale przede wszystkim dla ludzi” – dodał.
Związek zwraca uwagę w kampanii, że placówki są od lat niedofinansowane i zmagają się z poważnymi problemami kadrowymi. Brakuje pielęgniarek i lekarzy. Ograniczenia finansowe narzucone przez system sprawiają, że wielu szpitalom grozi bankructwo lub redukcja oddziałów, które są nierentowne, ale niezbędne – jak np. pediatria, położnictwo, interna.
„W moim mieście nie ma żadnego innego szpitala. Ludzie przyjeżdżają tu z promieniem 30–40 kilometrów, bo to jedyne miejsce, gdzie można przyjść z dzieckiem w nocy albo z bólem brzucha i nie zostać odesłanym. Gdyby ten szpital zamknięto, musielibyśmy jechać kilkadziesiąt kilometrów do najbliższego większego miasta. Nie wszyscy mają samochód, nie wszyscy są w stanie tyle czekać. Tu ratuje się życie, po prostu” – ocenił Paweł Pikul, członek zarządu OZPSP.
OZPSP zaapelował do rządu o natychmiastowe działania.
Według najnowszych danych Ministerstwa Zdrowia, podanych w środę przez „Rzeczpospolitą”, zobowiązania szpitali powiatowych pod koniec trzeciego kwartału 2024 r. wyniosły 8,2 mld zł. To o 1 mld zł więcej niż rok wcześniej.
Natomiast łączna kwota zobowiązań wszystkich szpitali prowadzonych w formie samodzielnych publicznych zakładów opieki zdrowotnej (SP ZOZ) na koniec III kwartału 2024 r. wyniosła 22,4 mld zł, z czego 3 mld zł stanowiły zobowiązania wymagalne, czyli takie, które nie zostały uregulowane pomimo upływu terminu płatności.