W świat dawnych, drewnianych zabawek wykonywanych przez Stanisława Ciszka, przeniesie widzów nowa wystawa „Nie tylko koniki z klocka…”. Od piątku (23 maja) będzie można ją oglądać w Muzeum Zabawek i Zabawy w Kielcach.
Ekspozycja jest poświęcona twórczości Stanisława Ciszka – rzeźbiarza i wybitnego twórcy ludowego, związanego z ośrodkiem zabawkarskim Łączna-Ostojów. Wpisuje się w 100. rocznicę urodzin artysty i stanowi próbę upamiętnienia jego wkładu w rozwój kultury ludowej – nie tylko świętokrzyskiej, ale także polskiej.
Jak mówi Ewelina Sztuk, kurator wystawy, inspiracją do jej stworzenia było wydarzenie z 2024 roku.
– W ubiegłym roku zabawkarstwo Łączna-Ostojów, z którego słyną okolice Suchedniowa, zostało wpisane na Krajową Listę Niematerialnego Dziedzictwa Kulturowego. To była jedna z przyczyn zainteresowania się tematem zabawkarstwa ludowego – podkreśla.
Dobre wzorce
Ewelina Sztuk tłumaczy, że zabawkarstwo na terenie gminy Suchedniów pojawiło się już pod koniec XIX wieku.
– Zostało rozpowszechnione przez osoby, które się tam sprowadziły z okolic Żywca i Wadowic. Ci przybysze przywieźli ze sobą zabawki żywieckie i rozbudzili w mieszkańcach Łącznej chęć spróbowania się w nowym fachu – wyjaśnia.

Trafili na podatny grunt, ponieważ mieszkańcy mieli opanowaną umiejętność obróbki drewna.
– Niemal każdy zajmował się wykonaniem prostych sprzętów drewnianych, które można było używać w gospodarstwach domowych, czyli wrzecion, niecek, jarzm do noszenia wody. Tu pojawiło się coś nowego i postanowili się sprawdzić. Wzorce zabawek pozyskali od tych osób, które przybyły z Żywca, porozkręcali zabawki, zobaczyli, jak są zbudowane. Okazało się, że ich wykonywane może stać się źródłem dodatkowego dochodu – zauważa kurator.
Kiedy w 1925 roku urodził się Stanisław Ciszek, zabawkarstwo było już powszechnym zajęciem.
– Stanisław Ciszek był osobą cierpliwą, wytrwałą, niesamowicie pracowitą, która od najmłodszych lat zainteresowała się zabawkarstwem. Chcąc pomóc swojej rodzinie, podpatrywał sąsiadów, m.in. Mariana Brzezińskiego, Jakuba Materka i próbował tworzyć zabawki, koniki i je sprzedawać. Kiedy już był na rencie, zajął się rzeźbą, stąd na wystawie można też zobaczyć jego prace rzeźbiarskie – dodaje.
Stanisław Ciszek zmarł w 2002 roku.
Wyjątkowy konik
– Spadkobiercą tej tradycji wytwarzania zabawek ludowych jest Włodzimierz Ciszek, najmłodszy syn Stanisława, który kontynuuje dzieło ojca, wytwarza zabawki jako jedyny aktywny twórca – podkreśla Ewelina Sztuk.
Prace obu artystów można zobaczyć na wystawie. Jak mówi kurator, można się przekonać, jakim przeobrażeniom ulegała ta drewniana zabawka.
– Na podstawie przekroju zabawek, od tych najstarszych z lat 60. XX wieku do współczesności, można zobaczyć jak zmieniały się formy czy techniki zdobnictwa. Widać, że te wcześniejsze były dosyć oszczędne w kolorach. Używano bieli, czerni, fioletu. Tymi kolorami najczęściej się posługiwał Stanisław Ciszek. Do tego charakterystyczny geometryczny wzór z dodatkiem florystycznych akcentów. Z czasem te zabawki stawały się bardziej jaskrawe. W niektóre zabawki starano się wkomponowywać rzeźbione figury – opisuje.

Te zmiany także widać na drewnianych konikach, a tych na wystawie jest wiele. Najstarszy pochodzi z lat 60. XX wieku. Konik znalazł się także w tytule ekspozycji: „Nie tylko koniki z klocka. O zabawkach Stanisława Ciszka, które połączyły pokolenia”. Jak mówi Ewelina Sztuk, jest on trochę przekorny.
– Ponieważ tych koników z klocka, charakterystycznych, najbardziej rozpoznawalnych i reprezentatywnych dla ośrodka Łączna-Ostojów na tej wystawie pojawi się kilka. Chcemy też zwrócić uwagę, że ten konik był produktem bardzo charakterystycznym, niewystępującym na terenie Polski w takiej formie. Miał specyficzną budowę. Żywieckie koniki były inne, rzeszowskie jeszcze inne, natomiast nasz był jeden, wyjątkowy – podkreśla.
Dla widzów w każdym wieku
Daria Dyktyńska, dyrektor Muzeum Zabawek i Zabawy wyjaśnia, że wystawa została podzielona na dwie ścieżki zwiedzania – dla dorosłych i dla dzieci. Młodszym odbiorcom w poznaniu historii zabawkarstwa mają pomóc rysunki autorstwa Agaty Piwińskiej.
– Dzięki dużym ilustracjom dzieci mają okazję dowiedzieć się, jak kiedyś powstawały takie zabawki i ile pracy było potrzeba, bo to nie był jednorazowy rzut przemysłowy, tylko trzeba było najpierw znaleźć odpowiedni materiał, mieć w głowie, co się chce pokazać, a potem się do tego przygotować i wyrzeźbić. Natomiast przypuszczam, że dorośli przypomną sobie swoje dzieciństwo i te fantastyczne zabawki, których nie było kiedyś na pęczki – zauważa.
Ekspozycji będą towarzyszyły warsztaty. Pierwsze odbędą się w niedzielę, 25 maja, o godz. 11.00. Poprowadzi je Włodzimierz Ciszek. Uczestnicy samodzielnie pomalują i udekorują drewnianą figurkę gęsi, poznają też symbolikę tego ptaka. Udział w zajęciach jest bezpłatny, ale obowiązują zapisy (nr telefonu: 690 555 979).
Wystawa została dofinansowana w kwocie 25 tys. zł z Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego. Można ją oglądać do 7 grudnia. Podsumowaniem ekspozycji i towarzyszących jej badań będzie katalog, w którym zostaną zebrane informacje o działalności ośrodka Łączna-Ostojów, jego twórcach i pracach.