W Wąchocku zakończyły się uroczystości upamiętniające żołnierzy Świętokrzyskich Zgrupowań Partyzanckich AK „Ponury” – „Nurt”. W kościele ojców cystersów została odprawiona msza w intencji Jana Piwnika „Ponurego” i jego żołnierzy, a po nabożeństwie uczestnicy przemaszerowali przed pomnik Ponurego na wąchockim rynku, gdzie odbyła się oficjalna część uroczystości.
Wąchock jest bardzo ważnym miejscem na mapie historii Polski, tu walczyły oddziały powstańców styczniowych, tu także działali partyzanci w okresie II wojny światowej, mówił Robert Piwko, naczelnik delegatury IPN w Kielcach. Podkreślał, że na uroczystości rocznicowe corocznie przyjeżdżają ludzie, dla których etos partyzancki jest ważny.
– Tu uczą się najnowszej historii Polski. W Wąchocku zawsze biło serce wolnej Polski – podkreślał.
Spotkania wykusowe od kilku lat ewoluują, przez długi czas opierały się na dwudniowych uroczystościach na polanie i w Wąchocku. Później dołączyło piątkowe spotkanie przy ławeczce Halnego w Starachowicach, gdzie śpiewane są pieśni partyzanckie, a w tym roku w poniedziałek (16 czerwca) w Mauzoleum Martyrologii Wsi Polskich w Michniowie odbędzie się panel dyskusyjny poświęcony działalności Jana Piwnika „Ponurego”, zapowiedział Rafał Obarzanek, organizator wydarzenia.
– Chcemy odpowiedzieć na pytanie, czy żołnierze Armii Krajowej wciąż są dla nas bohaterami, czy wspomnienie o nich jest cały czas żywe. Chcemy też przypomnieć kilka postaci, między innymi najmłodszych żołnierzy, którzy szli do partyzantki mając 14-15 lat – tłumaczył.
Wśród uczestników dzisiejszych uroczystości był siostrzeniec Jana Piwnika „Ponurego” Mieczysław Sokołowski. Został odznaczony medalem 35-lecia Światowego Związku Żołnierzy Armii Krajowej. Jak podkreślał pamięć o wuju jest w rodzinie wciąż żywa, a jej podtrzymywanie jest także obowiązkiem patriotycznym.
– Bardzo się cieszę, że rodzinny dom w Janowicach stał się miejscem spotkań dla wszystkich, dla których pamięć o Janie Piwniku, ale i innych żołnierzach jest ważna – stwierdził.
Medal dostał dziś także harcerz Patryk Jedynak z 11 skarżyskiej drużyny im. Alka Dawidowskiego. Jak podkreślał, obecność na uroczystościach i aktywne włączenie się w ich przygotowanie to zaszczyt dla każdego harcerza
– To zobowiązanie do tego, by dalej działać, służyć naszemu środowisku w każdy możliwy sposób. My jesteśmy z tej okolicy, gdzie bohaterowie oddali swoje życie za ojczyznę, więc naszym obowiązkiem jest przechowywać pamięć o nich.