Dziewięć klubów zostało zakwalifikowanych do ostatecznej weryfikacji o przyznanie tzw. dzikiej karty, uprawniającej do gry w przyszłym sezonie Ligi Mistrzów piłkarzy ręcznych. W tym gronie jest oczywiście Industria Kielce, która jako wicemistrz Polski nie ma automatycznego awansu do fazy grupowej tych elitarnych rozgrywek.
– Uważam, że jesteśmy bardzo dobrym, mocnym kandydatem historycznie, sportowo, a także marketingowo, przez obecność kibiców, poprzez dobrą pracę. Natomiast jestem przekonany, że trzeba tematu dopilnować, nie czekać na los, co nam on przyniesie, tylko już wcześniej być pewnym i zrobić wszystko, żeby ta dzika karta dla naszego klubu na nowy sezon stała się faktem – powiedział w rozmowie z Radiem Kielce wiceprezes spółki Iskra Kielce S.A. Paweł Papaj.
Oprócz kieleckiego klubu o dziką kartę starają się: duński GOG Gudme, francuski HBC Nantes, węgierski OTP Bank – PICK Szeged, Eurofarm Pelister Bitola z Macedonii Północnej, norweski Kolstad Handbold, portugalskie FC Porto, szwajcarski Kadetten Schaffhausen oraz RD LL Grosist Slovan Lublana ze Słowenii.
Spośród tych dziewięciu klubów Europejska Federacja Piłki Ręcznej sześciu z nich przyzna dzikie karty. Lista ma zostać ogłoszona w najbliższy wtorek (24 czerwca).