Uroczystość Bożego Ciała kojarzy się głównie z barwnymi procesjami. Jak to często bywa, obok oprawy liturgicznej, święto bogate jest też w tradycje ludowe. Najbardziej znana to zabieranie do domów brzozowych gałązek, którymi udekorowane są cztery ołtarze.
Brzoza postrzegana była dawniej jako symbol odradzającego się życia, płodności i mocy witalnych. Ponadto przypisywano jej magiczną moc ochrony przed urokami. W tym swoje korzenie ma tradycja zabierania do domów gałązek brzozy z ołtarzy.
– Te gałązki brzozowe przyczepiano np. do pługa, przed pierwszym użyciem. Wierzono, że dzięki temu ziemia da dobre plony. Wkładano je też za obrazy, co miało uchronić domostwo przed szkodami wywołanymi przez burze – tłumaczy Emilia Pstrągowska z Działu Badań Etnograficznych w Muzeum Wsi Kieleckiej.
Ogromną moc według tradycji miały również wianki, które przynoszono do kościoła w dzień Bożego Ciała i pozostawiano przy ołtarzu przez całą oktawę. One także miały za cel ochronę domowników przed burzą i innymi nieszczęściami.
– Należało je upleść własnoręcznie z nieparzystej liczby ziół lub kwiatów. Poświęcone wianki gospodarze wieszali przed wejściem do domu, albo na oborze – mówi etnografka.
Poza zjawiskami atmosferycznymi w dawnych czasach obawiano się też działania czarownic. Wierzono, że święto Bożego Ciała, to czas ich wzmożonej aktywności.
– Mówiło się o tym, że kiedy ludzie szli w procesji Bożego Ciała odbywały się pochody alternatywne. Czarownice zbierały się po to, aby przez siedem pól czy też siedem miedz przejść swoją prześmiewczą procesją – opowiada Emilia Pstrągowska.
Z Bożym Ciałem wiąże się też wiele ludowych przysłów. Nawiązują zarówno do rolnictwa – „Na Boże Ciało siej proso śmiało”, jak też przewidywania pogody – „Jaki dzień w Boże Ciało, takich dni potem niemało”.