Chrzest pięciu flisackich łodzi rozpoczął w piątek (20 czerwca) w Sandomierzu obchody nocy świętojańskiej, które potrwają do niedzieli. Imiona łodzi to Adyga, Elcia, Kijanka, Laura i Na co mi to. Wszystkie zostały zrobione z drewna przy pomocy gwoździ, smoły drzewnej i olejów roślinnych, bez użycia klejów i plastiku.
Jak powiedział Marek Bażant z formacji „Napędzani Wisłą”, tak jak odradzają się tradycje flisackie, tak i szkutnictwo. Łodzie wykonują pasjonaci.
– Korzystamy z wiedzy i doświadczenia tych, którzy budowali przez setki lat łodzie na Wiśle. Perfekcyjnie dostosowali łodzie do warunków, w których one się poruszają do tego stopnia, że jesteśmy w stanie rozróżnić łodzie z okolic Torunia, Kazimierza, Sandomierza, bo w każdym z tych miejsc inaczej się pływa, są inne zagrożenia – stwierdził Marek Bażant.
Właścicielami jednej z ochrzczonych dzisiaj łodzi są Elżbieta i Tomasz Piotrowscy z Opola Lubelskiego, zaprzyjaźnieni z sandomierskimi flisakami. Pan Tomasz powiedział, że pływa po Wiśle od 6 lat, dlatego była potrzebna nowa jednostka. Przyznał, że pływanie po Wiśle nie jest proste.
– To jest trochę trudne, trzeba znać rzekę, trzeba umieć „czytać” wszystko, co znajduje się na rzece, ale to jest do opanowania. Na rzece nie można się nudzić, bo ciągle trzeba patrzeć co jest przed nami – stwierdził.
Po flisackich obrzędach odbyła się parada kilku łodzi flisackich po Wiśle. O godzinie 19 rozpoczął się koncert zespołu Duality, a o godzinie 20.30 wystąpił Percival Wild Hunt Live Show. Po koncertach organizatorzy zaprosili wszystkich na wspólne ognisko ze śpiewem i gawędami oraz tańcami i skokami przez ognisko. III Sandomierskie Wianki Flisackie potrwają do niedzieli. Tegoroczna impreza przebiega pod hasłem „Połączeni rzeką”.