Flisacy opanowali Sandomierz. W sobotę, 21 czerwca na starówce odbył się happening nawiązujący do tego, jak przed wiekami traktowano przedstawicieli tego zawodu w królewskim mieście.
Flisacy nie mieli tu wstępu, bo uznawano ich za hultajów, lubiących zabawy i głośne rozrywki. Pisał o tym w swojej książce Jakub Bojko, flisak i nauczyciel.
– Jakub Bojko w podróży do Gdańska opisuje wszystkie miasta, w których był, ale omija Sandomierz. To dlatego, że flisacy nie mieli wstępu za bramy miejskie. Rada Miasta wydała taki zakaz i nigdy nie zostało to odwołane, dlatego dzisiaj wracamy i żądamy, żeby nas wpuścić – powiedział Marek Bażant z formacji Napędzani Wisłą.
Przy Bramie Opatowskiej na flisaków czekał burmistrz Paweł Niedźwiedź wraz z formacją pikinierów. Doszło do przepychanek pomiędzy zbrojnymi i flisakami, były głośne krzyki, jeden z flisaków za swoje zachowanie został związany sznurem. Burmistrz przemawiając do zebranych powiedział, że jeśli przyrzekną, że będą zachowywać się grzecznie w mieście, to otworzy bramy i tak się stało, co przyjęte zostało okrzykami radości. Na potwierdzenie tych słów flisacy dostali symboliczny klucz do miasta.
Happening zakończył się barwnym korowodem, który ze starego miasta przeszedł na nadwiślański bulwar. Szli w nim flisacy w towarzystwie swoich kolegów z kilku miast m.in z Tarnobrzega, Baranowa Sandomierskiego i Ulanowa, a także burmistrz, mieszkańcy oraz turyści. Nad Wisłą odbywają się obrzędy związane z nocą świętojańską, które potrwają do późnych godzin wieczornych. Całość zwieńczy koncert zespołu Wowakin oraz potańcówka pod gołym niebem.
Wydarzenia są częścią III Sandomierskich Wianków Flisackich i kontynuowane będą także w niedzielę, 22 czerwca.