Jakub Brzózka z grupy Sport Love Kielce Twister Team zwyciężył w pierwszych zawodach z cyklu iSandS Cross Triathlon, które odbyły się w Mostkach.
Drugi na mecie był Przemysław Szymanowski, reprezentujący klub SZYMANOWSKI Triathlon Team, który jest jednocześnie organizatorem imprezy. Rywalizacja pomiędzy zawodnikami była bardzo zacięta, a o zwycięstwie Jakuba Brzóski decydowały sekundy.
– Przemek odjeżdżał mi na trasie rowerowej, miał rower górski z amortyzatorem. Ja niestety, jechałem na gravelu, więc podczas tych bardziej technicznych odcinków mi uciekam. Wiedziałem jednak, że jeśli będę miał małą stratę po rowerze, to na bieganiu sobie poradzę. Na pierwszej pętli doszedłem Przemka i później ścigaliśmy się już bez mała do samego końca – wspomina swój start Jakub Brzóska.
Drugi na mecie Przemysław Szymanowski z grupy Szymanowski Triathlon Team, organizator zawodów z cyklu iSandS Cross Triathlon, był pewny, że walka o pierwsze miejsce rozstrzygnie się między nim a Jakubem Brzózką.
– Spodziewałem się mocnej rywalizacji od samego początku, tak też zresztą było. Ja jestem zadowolony, bo wracam po ciężkiej kontuzji, miałem złamaną łopatkę w sierpniu, zresztą na ostatnim finale naszego cyklu w Sielpi. Od marca w zasadzie wnowiłem treningi, więc się cieszę, że dzisiaj Kuba nie miał lekko i musiał trochę z siebie dać, żeby wygrać. Postarałem się, żeby ta rywalizacja dzisiaj był zacięta. Kuba był lepszy, zwyciężył, ale ja się cieszę, bo ostatni mój tydzień to było mnóstwo spraw do ogarnięcia przy organizacji zawodów – podkreśla.

W gronie pań najlepsza okazała się Maria Pytel z SZYMANOWSKI Triathlon Team.
– Bałam się trochę tego wyścigu, ponieważ to już mój trzeci start. Byłam zmęczona, a nigdy nie wiadomo, czy organizm ci nie odmówi posłuszeństwa. Zdążyłam się jednak zregenerować. Nie było tak najgorzej. Trasa mi sprzyjała, pomimo że ja nie lubię crossów osobiście, wolę jeździć na rowerze szosowym, ale to nie był na tyle ciężki rower, że nie dałabym jemu rady temu rowerowi. Jestem zadowolona, że wygrałam, bo obawiałam się, że mogę nie wygrać dzisiaj – zaznacza.
Przemysław Błaszczyk z ekipy Mostki Moje, wbiegł na metę wraz ze swoimi córkami i bratem. Jak mówi, triathlon jest sportem rodzinnym.
– Ten sport jest zakorzeniony w naszej rodzinie już od bardzo dawna, od ponad 13 lat. Dzieci też trenują. Dlaczego nazwa Mostki Moje? Tak nazwałem grupę, ponieważ pochodzę z tych stron. Mój dom rodzinny znajduje się 700 metrów od miejsca, gdzie są rozgrywane zawody. Nie mogłem tutaj dziś nie przyjechać – przekonuje.
Basia, starsza z córek Przemka Błaszczyka, mówi, że tato zaraził ją pasją do sportu.
– Uwielbiam pływać i biegać. Na jazdę na rowerze jeszcze muszę zacząć, ale twierdzę, że będę szła ku triathlonowi – mówi.
Drugie zawody z cyklu iSandS Cross Triathlon odbędą się 5 lipca w Strawczynie.