Zmienia się otoczenie kieleckiej katedry. Jak informowaliśmy trwają prace wokół bazyliki. Wciąż układana jest nowa nawierzchnia, natomiast kielczanie mogą już oglądać odnowione ogrodzenie.
Żeliwne elementy zostały, ale jak mówi ks. Paweł Tkaczyk, diecezjalny konserwator zabytków, pozostałe części wymagały interwencji.
– Nakrywy z piaskowca były bardzo mocno zdegradowane. Te, które były zniszczone, trzeba było wymienić. Taki sam los spotkał słupy ogrodzeniowe z piaskowca, które były popękane – wyjaśnia.
Konieczne okazało się usunięcie kilku drzew, które były chore. Ks. Paweł Tkaczyk wyjaśnia, że wojewódzki konserwator zabytków wydał decyzję zezwalającą na tego typu prace.
– Trzeba było uporządkować drzewostan, bo te drzewa stanowiły też zagrożenie dla ludzi. Prace zostały wykonane i myślę, że również z korzyścią dla otoczenia katedry, bo często patrzymy na tego typu roślinność, przyzwyczajamy się do niej, ale kiedy bliżej się jej przyjrzymy, to okazuje się, że to samosiejki, które rosną, a potem nie tylko nie pasują do tego miejsca, ale też szpecą. Kiedy ten teren zostanie udostępniony, kielczanie zobaczą też nową perspektywę na Dawny Pałac Biskupów Krakowskich i myślę, że łatwiej będzie zrozumieć związek tych obu budowli – bazyliki katedralnej i Dawnego Pałacu Biskupów Krakowskich – zaznacza.
Teren, na którym odbywają się prace, jest wpisany do rejestru zabytków, więc czuwa nad nimi nie tylko konserwator zabytków, ale także archeolog. Wokół katedry kiedyś mieścił się cmentarz.
– Ten teren po dawnym cmentarzu wielokrotnie był przebudowywany, choć oczywiście wciąż znajdują się tam szczątki ludzkie. Pracownicy podchodzą do nich z wielką pieczołowitością i znalezione kości są zbierane, by potem, podczas ceremonii pogrzebowej, pochować je na cmentarzu – tłumaczy diecezjalny konserwator zabytków.
Stopniowo układana jest nowa nawierzchnia wokół katedry. Poprawia się wygląd estetyczny otoczenia, ale to dodatkowy efekt, bo jak mówi ks. Paweł Tkaczyk, najważniejsze było zmodernizowanie instalacji odprowadzającej wodę.
– Problemem był system odprowadzania wód opadowych. Rury kanalizacyjne były już bardzo mocno zdegradowane, poprzerastane korzeniami, zatrzymywały wodę, zamiast ją odprowadzać, co stanowiło też zagrożenie dla samej bazyliki katedralnej. Dlatego te prace musieliśmy podjąć przede wszystkim dlatego, żeby uporządkować ten mocno zdegradowany system odprowadzania wód opadowych – podkreśla.
Mimo prowadzonych działań, katedra cały czas jest dostępna dla wiernych i turystów.
– Każdego dnia są sprawowane msze święte, odbywają się śluby, pogrzeby i musieliśmy tak dostosować harmonogram tych prac, żeby do katedry można było wejść i wyjść, żeby przynajmniej dwa wejścia były cały czas dostępne – zaznacza.
Prace mają się zakończyć późną jesienią tego roku.