W środę (23 lipca) o godzinie 10 premier Donald Tusk ma ogłosić nowy skład Rady Ministrów. W poniedziałek (21 lipca) liderzy koalicji rządzącej po raz ostatni spotkali się w tej sprawie.
Zdaniem politolog Agnieszki Zaremby nowe otwarcie jest potrzebne zarówno koalicji rządzącej, jak i wyborcom, którzy zaufali Donaldowi Tuskowi oraz jego koalicjantom. Jednak trudno powiedzieć, czy nowy skład Rady Ministrów poprawi notowania rządu.
– Wszystko zależy od tego, jak rząd będzie się z nami komunikował. Ta polityka komunikacyjna trochę się poprawiła. Być może kiedy politycy KO zaczną mocniej mówić o tym, co robią i jak robią, jakie to ma przełożeni na nasze życie, to dostrzeżemy, że ten rząd coś robi. A wbrew pozorom, obserwuję, że trochę tych sukcesów jest – ocenia Agnieszka Zaręba. I wymienia kwestie gospodarki i pieniądze wynegocjowane z UE.
Zapytana o to, czy Polska 2050 może uzyskać stanowisko wicepremiera Agnieszka Zaremba przypomina, że premier na razie dość jednoznacznie temu zaprzecza.
– Mam wrażenie, że pan premier chce postawić na te zadania rządu, które są najważniejsze, a to przede wszystkim bezpieczeństwo, które wiąże się z polityką zagraniczną. Radosław Sikorski może zostać doceniony. To są także na pewno kwestie gospodarcze. Mamy bardzo dobrego ministra Domańskiego. Polska stała się dwudziestą gospodarką najlepiej rozwijającą się na świecie. Mamy kwestie energetyczne, bo one także wiążą się z bezpieczeństwem. W tej dziedzinie też zaczynamy mieć sukcesy. Z energii odnawialnej po raz pierwszy udało nam się uzyskać więcej energii niż z węgla. Są też kwestie ważne społecznie. Tu najważniejsze będą kwestie zdrowia i mieszkalnictwa – ocenia gość Radia Kielce.
Agnieszka Zaremba odniosła się także do ostatnich manifestacji przeciwko imigracji, jakie odbyły się w kilkudziesięciu polskich miastach.
– Na pewno politycy w bardzo cyniczny sposób wykorzystują nastroje społeczne, które łatwo pobudzić. Tam, gdzie emocje są bardzo silne, tam też łatwo nami manipulować. Brak rzetelnej informacji, to że funkcjonujemy w jakiś bańkach, nie jesteśmy otwarci na dyskusję, na dialog, to powoduje, że jesteśmy łatwo wykorzystywani. To moim zdaniem wojna polityczna (…). Zaufanie społeczne do instytucji państwa jest w tej chwili w odwrocie – dodała.
Jednocześnie politolog zwróciła uwagę, że polskie PKB rośnie także dzięki temu, że mamy legalnie zatrudnionych imigrantów.