Wprowadzone zmiany są kosmetyczne, a rząd po rekonstrukcji nadal będzie tracił zaufanie wyborców – tak ocenia Dawid Lewicki, lider świętokrzyskiej Konfederacji.
Na antenie Radia Kielce stwierdził, że charakterystyczne dla tej koalicji są nieustanne walki frakcyjne pomiędzy ugrupowaniami, które wchodzą w skład rządu.
– Cóż z tego, że zmienimy jednego ministra na drugiego. Najpierw rozbuchano liczbę ministrów i wiceministrów. Był cały sztab, który rzekomo pracował, a faktycznie tylko pobierał pieniądze z kasy podatnika. Nic dobrego to nie wniosło. Dzisiaj mam o tym rządzie podobne zdanie – podsumowuje.
Zapytany o ewentualne wcześniejsze wybory, Dawid Lewicki ocenia, że koalicjanci będą robić wszystko, by ich rządząca koalicja trwała.
– Bo jeśli spojrzymy na poszczególne ugrupowania, które są w tej koalicji, to żadnemu z nich wcześniejsze wybory się nie opłacają. Donald Tusk z całą pewnością by stracił władzę, Lewica, jak i PSL mogłyby się w ogóle nie pojawić w przyszłym parlamencie. Także z całą pewnością będą robić wszystko, by ta koalicja trwała, ale czy to jest dobre dla Polski, to mam duże wątpliwości – komentował.
Gość Radia Kielce odniósł się także do zapowiadanych obietnic obecnego rządu. Wskazał m.in. na kwestie gospodarcze i podatkowe.
– Zdajemy sobie wszyscy sprawę, jak bardzo zbiurokratyzowany system mamy w Polsce i każda zmiana, która miałaby go odbiurokratyzować byłaby dobra. Bodajże do końca maja miały wejść w życie uproszczenia wypracowane przez zespół Rafała Brzoski. Jak do tej pory, dużo się tam nie zadziało. To jest ten obraz rządu, że tam gdzie trzeba konkretów, to one nie wychodzą. Zobaczymy. Po owocach ich poznamy. Wolałbym, żeby to były pomysły głosowane w sejmie. Mówili wielokrotnie przedstawiciele Koalicji Obywatelskiej o uproszczeniu podatku, dobrowolnym ZUS-ie, kwocie wolnej od podatku – przecież Konfederacja by poparła takie rozwiązania dobre dla Polaków – zapewnia.
Zapytany o ocenę Karola Nawrockiego, który 6 sierpnia zostanie zaprzysiężony na Prezydenta Polski, Dawid Lewicki ocenił, że końcówka kampanii wyborczej i podpisanie deklaracji zaproponowanej przez Sławomira Mentzena dają szansę na dobrą współpracę z Konfederacją.
– Startuje z czystą kartą, więc tę szansę mu dajemy. Mam nadzieję, że nie będzie pod wpływem polityków PiS-u, a faktycznie będzie samodzielny i będzie realizował politykę, o której była mowa. Oczywiście będziemy weryfikować to, co podpisał u Sławomira Mentzena. To były punkty dla nas bardzo istotne, o których Sławomir Mentzen mówił przez całą kampanię wyborczą. Sami byliśmy zaskoczeni, że wszystkie pan Karol Nawrocki podpisał. Po wyborach pogratulowaliśmy mu. Dla nas polityka się nie kończy. Być może będziemy tworzyć nowy rząd za parę lat i wtedy ta współpraca z panem prezydentem będzie istotna – podkreśla.
Zapytany o nowy sondaż, w którym poparcie w wyborach parlamentarnych dla Konfederacji zapowiedziało 17,4 proc. ankietowanych, Dawid Lewicki zaznacza, że celem jego ugrupowania jest stworzenie stabilnego rządu.
– Po to idziemy do polityki, by realizować te wartości, o które walczymy przez lata, i o których mówiliśmy. To nie ma być rząd dla samego rządzenia. To nie ma być rząd jak obecnej Koalicji Obywatelskiej, Lewicy, Polski 2050 i PSL-u, skupiony tylko na realizacji ośmiu gwiazdek po 8 latach rządu PiS-u. To absurdalne. My mamy konkretny program. Chcemy uzdrowić polską gospodarkę, wzmocnić polską armię, chcemy, żeby Polska na arenie międzynarodowej była podmiotem, a nie przedmiotem – wymienia.
Na pytanie z kim Konfederacja mogłaby współrządzić, Dawid Lewicki odpowiedział, że na razie trudno to przewidywać. Jednocześnie zapewnił, że Konfederacja pójdzie do wyborów wyborów parlamentarnych samodzielnie.