W jednym miejscu zamordowano 33 mniszki. Wieść gminna niesie, że były to klaryski. Problem w tym, że zakon już wcześniej przeniesiono w inne miejsce.
Podczas drugiego najazdu tatarskiego na Polskę w 1260 roku śmierć męczeńską poniosły mniszki klaryski z Zawichostu nad Wisłą. Opis tych dramatycznych wydarzeń zamieścił ojciec Florian Jaroszewicz, franciszkański autor dzieła „Matka świętych Polska”. Oto jego relacja:
„Pohańcy oni, między innymi miejscami które okrucieństwem swoim i wylaniem krwi chrześcijańskiej napełnili, przypadli do miasta Zawichost […]. A że tam był klasztor poślubionych Bogu panien pod regułą św. Franciszka daną św. Klarze, […] na ten klasztor srogość swoję obrócili. […] Panienki, Bogu poślubione, gdy przy czystości swojej mężnie obstawały, wszystkie co do jednej na szablach roznieśli i okrutnie pozabijali”.
Autor, piszący swoje dzieło ponad 500 lat po wydarzeniach, podał imiona i miejsca pochodzenia 33 mniszek powołując się na „pisma starsze przesławnej kolegiaty sandomierskiej”. Sam jednak zaznaczył, że mord na zakonnicach nie jest znany mieszkańcom Zawichostu.
Jak jest prawda? Klasztor z kościołem pw. św. Jana Chrzciciela fundowany został po 1245 roku przez Bolesława Wstydliwego i jego siostrę Salomeę jako klasztorny dla klarysek. Zawichojska fundacja klasztorna była pierwszą na ziemiach polskich przeznaczoną dla klarysek.
Jednak już w 1257 roku osadzeni tu zostali franciszkanie, a klaryski – zapewne z powodu rosnącego zagrożenia najazdami – przeniesione zostały do podkrakowskiej Skały.
Wydaje się więc, że w Zawichoście nie zginęły opisywane klaryski. Czy wydarzenia są więc całkowitym wymysłem? Może zginęły w okolicy inne osoby?
Tajemniczą historię przedstawiamy w kolejnym odcinku audycji „Moc historii”.