Teatr im. Stefana Żeromskiego w Kielcach wznawia pracę po wakacyjnej przerwie. Nowy sezon upłynie pod hasłem „Spokojnie, to tylko awaria”. Od sierpnia kielecka scena dramatyczna pozostaje bez dyrektora, po tym, gdy Urząd Marszałkowski Województwa Świętokrzyskiego nie uznał wyniku konkursu, w którym wygrał Jacek Jabrzyk.
Luiza Buras-Sokół, sekretarz literacka i od sierpnia pełnomocniczka Teatru Żeromskiego wyjaśniła, że jeśli chodzi o część artystyczną, trudno powiedzieć, jaki będzie ten sezon.
– Tak, jak już wielokrotnie podkreślaliśmy, nie da się planować sezonu na jego początku, tylko co najmniej z rocznym wyprzedzeniem. Na ten moment wiemy, że między 12 a 26 października zaprosimy państwa na VII Kielecki Międzynarodowy Festiwal Teatralny. A drugim pewnikiem tego sezonu jest premiera tekstu Joli Janiczak w reżyserii Wiktora Rubina „Potok”. I to zaplanowaliśmy, a w zasadzie zaplanował jeszcze były dyrektor Michał Kotański, na 29 listopada. To są dwie pewne informacje, które możemy przekazać – zaznaczyła.
Prace nad repertuarem trwają.
– Staramy się rozmawiać z twórcami, którzy zechcieliby tutaj pracować i, co ważne, mają wolny czas, ale nie jest to proste, bo grafik większości z nich jest już wypełniony – stwierdziła.

Widz jest najważniejszy
Luiza Buras-Sokół zwróciła uwagę, że bez względu na sytuację z powołaniem nowego dyrektora, teatr musi mieć atrakcyjną ofertę ze względu na widzów, którzy nie mogą odczuć, że są jakieś problemy.
– Oni są dla nas najważniejsi. Tutaj nie może być mowy o żadnym przestoju, w związku z tym staramy się programować ten sezon na tyle, na ile jest to możliwe. Mogę już zdradzić, że zgodził się u nas pracować Radek Rychcik, reżyser, którego dobrze znają nie tylko mieszkańcy naszego województwa. Przygotował w Kielcach „Samotność pól bawełnianych” – jeden z najczęściej nagradzanych spektakli, wyprodukowanych przez Teatr Żeromskiego. Potem jeszcze kilkukrotnie w Kielcach pracował i teraz wróci, by na początku lutego wystawić premierę na podstawie współczesnego tekstu – powiedziała.
Z kolei w kwietniu mogłaby zostać pokazana kolejna premiera. Luiza Buras-Sokół przyznała, że kieleccy widzowie już mogli poznać ten tekst.
– Ponieważ w czerwcu 2024 roku przygotowaliśmy czytanie na podstawie „Profesora”. To jest książka Grzegorza Walczaka, dziennikarza związanego z lokalną Gazetą Wyborczą. I być może uda nam się do tego tekstu powrócić i przygotować na jego podstawie pełnoskalowy spektakl, ale to też jeszcze przed nami – dodała.

Festiwal z 14 spektaklami
Lada dzień zostanie ogłoszony program VII Kieleckiego Międzynarodowego Festiwalu Teatralnego. Luiza Buras-Sokół przypomniała, że odbędzie się w dniach 12-26 października.
– To będzie 14 spektakli z Polski, Rumunii, Francji i Litwy. Oczywiście nie zabraknie wydarzeń towarzyszących. Zaprosimy państwa na spotkania z twórcami, debaty, warsztaty teatralne. W tym roku nowością będą wydarzenia skierowane do najmłodszych odbiorców. Przedstawimy dwa spektakle dla młodego widza i jedno czytanie performatywne dla dzieci od 12 roku życia – wymieniała.
W repertuarze pojawią się m.in. „Protest kielecki” kieleckiego teatru, ale także jeden z głośnych spektakli Mai Kleczewskiej, spektakl Teatru Polonia, pojawi się też Narodowy Teatr Stary z Krakowa ze spektaklem Luka Percevala.
Luiza Buras-Sokół przyznała, że nie wszystkie z zapraszanych teatrów chciały wystąpić w Kielcach. Powodem odmów było zamieszanie związane z wyborem nowego dyrektora.
– Na przykład jeden z teatrów w Szwecji na wieść o tym, że nie do końca mamy ustabilizowaną sytuację, zrezygnował z przyjazdu na festiwal. Podobnie zresztą jest w przypadku twórców, których próbujemy zapraszać w ostatniej chwili. Dwie osoby również odmówiły nam współpracy, co dla nas jest zrozumiałe, ale nie poddajemy się, tylko szukamy dalej – podkreśliła.

Bezpieczeństwo finansowe jest zapewnione
Luiza Buras-Sokół zwróciła uwagę, że wśród wielu trudnych sytuacji, są też dobre wiadomości. Najważniejsza to ta, że działalność teatru nie jest zagrożona, ponieważ jest zapewnione finansowe bezpieczeństwo.
– Marszałek województwa świętokrzyskiego, Renata Janik z dużym zrozumieniem podeszła do zwiększonych potrzeb finansowych teatru, a te są związane z tym, że jesteśmy w odnowionej siedzibie, a ta generuje dużo większe koszty utrzymania. Już po pełnym roku spędzonym przy ul. Sienkiewicza 32 wiemy, jakie to są koszty, pani marszałek również wie i zapewniła, że teatrowi krzywda się nie stanie, jeśli chodzi o utrzymanie budynku i pracowników – podkreśliła.
Natomiast wciąż nie wiadomo, co z nowym dyrektorem Teatru im. Stefana Żeromskiego. Przypomnijmy, urząd marszałkowski województwa świętokrzyskiego nie powołał na dyrektora Jacka Jabrzyka, który w kwietniu wygrał konkurs ogłoszony na to stanowisko. Choć pierwszy konkurs nie został unieważniony, samorząd regionu ogłosił drugi. Wojewoda świętokrzyski zaskarżył tę decyzję, uznając wyniki pierwszego konkursu za ważne. 7 sierpnia Wojewódzki Sąd Administracyjny przychylił się do oceny prawnej wydanej przez wojewodę. Czy urząd marszałkowski będzie się odwoływał do Naczelnego Sądu Administracyjnego? Marszałek zapowiada, że po zapoznaniu się z pisemnym uzasadnieniem wyroku, władze województwa podejmą decyzję w sprawie wniesienia skargi kasacyjnej do NSA. Jak nas w poniedziałek (18 sierpnia) poinformował Przemysław Chruściel, rzecznik urzędu marszałkowskiego, uzasadnienie jeszcze nie wpłynęło.

