Wiceprzewodniczący partii w regionie, Marcin Chłodnicki oraz grono kilkudziesięciu osób, które dotychczas tworzyły kieleckie struktury ogłosiło odejście z Nowej Lewicy i zamiar budowy swojego stowarzyszenia. W założeniu ma ono powrócić do podstawowych postulatów lewicowych, jak wolność, równość i demokracja.
Podczas poniedziałkowej (25 sierpnia) konferencji prasowej, Marcin Chłodnicki poinformował, że decyzja o rezygnacji z członkostwa w partii to pokłosie działań, które w ostatnich miesiącach podejmowały władze wojewódzkie Nowej Lewicy.
– Partia Nowa Lewica została w mieście Kielce zlikwidowana przez Andrzeja Szejnę. Ostatnio również dowiedzieliśmy się, że cała największa w województwie organizacja kielecka, licząca około 100 osób, nie weźmie również udziału w wyborach wewnątrzpartyjnych, co jest całkowicie absurdalne i antydemokratyczne – ocenia surowo Marcin Chłodnicki.
Przemysław Chmiel, były już sekretarz Nowej Lewicy w Kielcach przypomniał, że od dłuższego czasu kieleckie struktury były w opozycji do władz regionalnych. Przewodniczącemu Andrzejowi Szejnie zarzucały nieangażowanie się w sprawy dotyczące Świętokrzyskiego oraz brak aktywnej polityki wobec samorządu województwa.
– Nie mieliśmy żadnego wsparcia ze strony władz wojewódzkich dla działalności partii w Kielcach. To jest dla nas bardzo ciężki krok, odrzucić te ostatnie 26 lat, ale niestety osoby, które funkcjonują w zarządach wojewódzkim i krajowym spowodowały, że ten krok jest niezbędny – tłumaczy Przemysław Chmiel.

Wśród w sumie kilkudziesięciu osób, które opuściły Nową Lewicę jest też Bożena Kizińska. Posłanka na Sejm IV kadencji była jednym z założycieli Socjaldemokracji Rzeczypospolitej Polskiej.
– Bardzo boli mnie brak standardów, które wytyczyliśmy sobie kiedyś. Kiedy nastąpił ten ogromny kryzys świętokrzyskiej Lewicy nikt z centrali, z władz krajowych, nie pojawił się tutaj i nie porozmawiał z nami – mówi Bożena Kizińska.
Sekretarz Nowej Lewicy w woj. świętokrzyskim Jacek Skórski potwierdza, że rezygnacje z członkostwa w partii, m.in. Marcina Chłodnickiego, wpłynęły już do władz regionalnych Nowej Lewicy. Nie zgadza się natomiast z przedstawionymi zarzutami. Przekonuje również, że jego zdaniem, kieleckie struktury oczekiwały specjalnego traktowania.
– Mamy jeszcze, oprócz tego, 13 innych powiatów i wszystkich staramy się traktować równo. Nie może być tak, że organizacja kielecka uważa się za pępek świata i to, co oni powiedzą było wyznacznikiem działania naszej partii – uważa Jacek Skórski. – Ja nie chcę źle wyrażać się o panu Marcinie Chłodnickim, tak jak on to zrobił w stosunku do mojej osoby czy pana przewodniczącego Szejny. Jeżeli uważa, że ta droga będzie lepsza, gratuluję im wszystkim. Życzę wszystkiego najlepszego na tej nowej, politycznej drodze życia i dalszych sukcesów – dodaje.

Marcin Chłodnicki zapytany, czy widzi szansę powrotu do partii po ewentualnych zmianach w kierownictwie partii odpowiedział, że nic nie jest wykluczone.
– Przyszłość pokaże, w którą stronę to wszystko się potoczy. Natomiast my musimy mieć jakąś podmiotowość, a może ją zagwarantować właśnie jakaś forma stowarzyszenia – twierdzi Marcin Chłodnicki.
Nie została wybrana jeszcze nazwa dla nowego stowarzyszenia. Niewykluczone jednak, że będzie ono współpracować z podobnymi podmiotami, powstającymi na bazie innych, zlikwidowanych lokalnych struktur.