Jest szybki i precyzyjny. Może być prowadzony przez kierowcę lub sterowany zdalnie, a utworzenia pola minowego zajmuje mu kilka minut. To tylko część zalet bezzałogowego systemu minowania znanego pod nazwą – BLUSZCZ. Pojazd jest jedną z nowości prezentowanych w trakcie XXXIII Międzynarodowego Salonu Przemysłu Obronnego w Kielcach.
BLUSZCZ powstał w ramach współpracy Wojskowego Instytutu Techniki Pancernej i Samochodowej, Bydgoskich Zakładów Elektromechanicznych Belma S.A. i firmy STEKOP.
Krzysztof Kulesza, dyrektor techniczny STEKOP S.A. informuje, że bezzałogowy system minowania narzutowego czerpie z rozwiązań stosowanych w pojazdach BAOBAB. BLUSZCZ stanowi mniejszą wersję tej konstrukcji, a jego głównym zadaniem jest uzupełnianie luk na polach minowych. Jednak jego główną cechą są dwa tryby kierowania nim – załogowy i bezzałogowy z możliwością zaprogramowania trasy przejazdu.
– Kierowca może bezpiecznie poruszać się pojazdem w obszarze, w którym nic mu nie grozi. W sytuacji podjechania blisko przeciwnika może wyjść z niego, po czym kontynuuje budowanie lub uzupełnianie pól minowych w trybie autonomicznym – mówi.
– Pojazd zdalnie może obsługiwać kierowca za pomocą przenośnej konsoli lub dowódca plutonu z poziomu aplikacji, który z kolei może przełączać pojazdy pomiędzy poszczególnymi operatorami lub kierować całą grupą. W zależności od konfiguracji sieci i ukształtowania terenu zasięg zdalnego sterowania jest zróżnicowany. Dystans można przedłużać poprzez punkty przekaźnikowe czy drony. Standardowo jest to kilka kilometrów – tłumaczy.

Krzysztof Kulesza zwraca uwagę, że rozwój autonomicznych pojazdów jest odpowiedzią na to jak wygląda współczesne pole walki, co widać szczególnie w trakcie trwającej wojny ukraińsko-rosyjskiej. Projekt BLUSZCZA powstał w tym roku. Kiedy zostanie wdrożony do polskich sił zbrojnych? Tego na razie nie wiadomo. Krzysztof Kulesza zaznacza przy tym, że pojazd już teraz cieszy się dużym zainteresowaniem ze strony wojsk inżynieryjnych. Miny są rozrzucane za pomocą zintegrowanego z podwoziem pakietu 20 luf z wymiennymi kasetami. Każda jest załadowana 5 minami przeciwpancernymi.
– Jeden standardowy pakiet kaset w naszym pojeździe na podwoziu TAERO zawiera 100 min przeciwpancernych. Dla porównania BAOBAB ma takich pakietów 6, czyli jednorazowo na ośmiokołowym Jelczu jest ich 600. Czas rozłożenia 100 min to około 5 min. System minuje w pasie o głębokości od 30 do 90 m – dodaje.
– Rozwijając pojazdy bezzałogowe kierujemy się troską o życie żołnierzy. Na froncie może dojść do nieoczekiwanych zdarzeń. Trzeba bardzo szybko zareagować, spowolnić przeciwnika. Uniemożliwić poruszanie się. Wtedy takie pojazdy jak ten są w stanie zareagować od razu. Nawet jeśli ulegną zniszczeniu to ludzkie życie zostanie ocalone – stwierdza.
XXXIII Międzynarodowy Salon Przemysłu Obronnego zakończy się w piątek (5 września). W tym roku wystawia się ponad 800 firm z 35 krajów.