
Kamienny pielgrzym świętokrzyski bardziej znany jako posąg świętego Emeryka nierozerwalnie kojarzony jest z Nową Słupią i Górami Świętokrzyskimi. Figura stojąca na początku Drogi Królewskiej ma też swoje tajemnice.
Figura Świętego Emeryka stojąca w Nowej Słupi jest jednym ze znaków rozpoznawczych miejscowości. Według najbardziej znanej legendy był to sławny i waleczny rycerz. Przed wiekami wsławił się wielką odwagą oraz męstwem w licznych wojnach. Pewnego dnia porzucił jednak żołnierskie rzemiosło i postanowił pielgrzymować do wszystkich cudownych miejsc w świecie. Pielgrzymkę swoją zamierał zakończyć w świętokrzyskim klasztorze.
Emeryk przybył do Nowej Słupi i zaczął się przechwalać, że jest najpobożniejszym człowiekiem na ziemi, a w godzinę śmierci jego dusza powędruje prosto do raju. Przechwałki stały się przyczyną jego klęski. Bóg zesłał na niego karę i zmienił go kamienny posąg. Od tej pory pokutuje za grzech pychy. Co rok porusza się o ziarnko piasku w stronę klasztoru. Gdy tam dotrze, nastąpi koniec jego pokuty, ale też i koniec świata.
Istnieją jednak legendy, że posąg przedstawia króla Jagiełłę. Inni mówią, że to Tatarzyn albo Litwin. Istnieje też opowieść, że jest to pewien szlachcic z okolic Radomia.
Żyjący w XIX wieku biskup płocki Adam Prażmowski uważał, że jest to wizerunek Bolesława Chrobrego, któremu niektórzy przypisują założenie świętokrzyskiego klasztoru. Chciał nawet figurę przenieść w 1824 roku do Warszawy, ale że jest niezgrabnie wykuta to Komisja Rządowa nie zgodziła się na przeniesienie.
O tajemnicach figury z Nowej Słupi opowiadamy w kolejnym odcinku słuchowiska „Wyprawa w nieznane”.