Iskry, żar i dźwięk młotów – teraz w wirtualnej rzeczywistości. W Zabytkowym Zakładzie Hutniczym w Maleńcu zwiedzający już wkrótce będą mogli założyć gogle VR i przenieść się do XIX wieku, by zobaczyć, jak naprawdę pracowała huta żelaza. Dzięki unijnemu dofinansowaniu muzeum odtworzy nieistniejące dziś fryszernię i pudlingarnię – serce dawnej fabryki, które zniknęło z krajobrazu ponad sto lat temu.
Dr Maciej Chłopek dyrektor muzeum w Maleńcu informuje, że jednostka zrealizuje projekt za 100 tysięcy złotych. Najpierw zaplanowano rekonstrukcję dawnej fabryki na podstawie zachowanych archiwalnych dokumentów, a następnie powstanie gra.
– To będzie gra 3D z pełną perspektywą, imersją, pełnym zanurzeniem. Czyli gdy zakładasz gogle VR i widzisz rozgrzane piece, słyszysz syk pary i odruchowo odchylasz się od iskier – to właśnie imersja: technologia i narracja sprawiają, że czujesz się częścią świata, a nie tylko jego obserwatorem. Będzie podkład muzyczny, lektor. Maszyny będą działać, będzie można ich używać. Ogień będzie skwierczał – opisuje dyrektor.
Muzeum kupi 5 par gogli, ale docelowo będzie ich 15. Wyznaczone zostanie specjalne pomieszczenie dla zwiedzających, tak by używanie gogli bezpieczne.
W planach jest odtworzenie najstarszej części dawnej fabryki – fryszerni. To było miejsce, w którym oczyszczano rudę żelaza z domieszek i przetapiano ją w specjalnych piecach. Gotowe żelazo formowano potem przy pomocy wielkich młotów wodnych, które uderzały setki razy w ciągu minuty
Oprócz rekonstrukcji nieistniejącej części fabryki możliwe będzie zwiedzanie istniejącego dziś zakładu również z goglami VR.
– Latem tego roku zorganizowaliśmy szkołę letnią dla studentów Politechniki Śląskiej i w ramach zajęć zostały zmodelowane, zeskanowane za pomocą chmury punktów wnętrza i chcemy ją udostępnić do zwiedzania również z goglami VR.
Chociaż na gogle VR trzeba jeszcze poczekać to już dziś zainteresowanie Maleńcem jest bardzo duże. Dziś młodzi ludzie ze Szkoły Podstawowej nr 1 w Końskich poznawali tajniki staropolskiej kuchni.
– Robimy podpłomyki i jabłka z cynamonem – mówi Marysia.
– To bardzo proste. Kleimy ciasto z mąki i wody jak z plasteliny, możemy posypać przyprawami, solą – dodaje Diana.
Warsztaty prowadzi dziś Wojciech Buczkowski z KGW „Nasze Podlesie”, który mówi, że dzieci poznają dawne metody przetwarzania żywności w piecu chlebowym, a także same zakiszą kapustę czyli podstawowy surowiec do potraw przygotowywanych jesienią i zimą pod strzechami.