W 12. kolejce Betclic 3. Ligi druga drużyna Korony Kielce przegrała niespodziewanie przed własną publicznością z rezerwami Wisły Kraków 0:2. Bramki strzelili Igor Woś (55.) i Kuba Wiśniewski (68.). Goście doznali porażek w siedmiu poprzednich meczach i przed sobotnim starciem zajmowali ostatnie miejsce w tabeli.
– Bardzo się cieszę ze zwycięstwa drużyny. Asysta to jest zawsze sprawa drugorzędna. Cieszy mnie to, że w końcu się przełamaliśmy, bo na pewno mamy większą jakość niż wskazuje na to tabela. Myślę, że teraz z każdym meczem będziemy to udowadniać i zgarniać punkty – stwierdził kapitan Białej Gwiazdy Wiktor Szywacz, który asystował przy drugim golu.
– Niestety zagraliśmy najsłabsze spotkanie w tym sezonie. Pierwsze, w którym nie trafiliśmy do bramki przeciwnika. Rywale byli przede wszystkim bardziej zdeterminowani i to mocno mnie boli, bo ciężko wracać mentalnie do meczu, jeżeli się do niego nie podejdzie już od samego początku na sto procent. Myślę, że to główna przyczyna porażki. To tak nie może wyglądać, bo pracujemy na szacunek przeciwników, kibiców i samych siebie. Tak jak powiedzmy przez dwie trzecie tego meczu, nie wolno nam funkcjonować – podsumował trener kieleckich rezerw Marek Mierzwa.
– W pierwszej połowie mieliśmy sporo sytuacji, które mogliśmy zamienić na gola. Zabrakło nam koncentracji i zimnej krwi. Wyszliśmy na drugą połowę i to się odwróciło. Wisła miała okazje, z których zdobyła bramki i nie zdołaliśmy już tego odrobić – powiedział pomocnik Żółto – Czerwonych Kacper Minuczyc.
W sobotę (18 października) rezerwy Korony Kielce zmierzą się na wyjeździe z Pogonią – Sokołem Lubaczów.