Przemysław Szymanowski z grupy SZYMANOWSKI Triathlon Team po raz drugi stanął na podium mistrzostw świata rozgrywanych w australijskim Wollongong.
Do srebrnego medalu na dystansie olimpijskim w kategorii wiekowej 35–39 lat, mieszkający w Starachowicach sportowiec, dołożył krążek z takiego samego kruszcu w triathlonowym sprincie.
Zawodnicy rywalizowali na dystansie 750 m pływania, 20 km jazdy na rowerze i 5 km biegu. Wygrał Kanadyjczyk Philippe Drolet, a trzecie miejsce zajął reprezentant gospodarzy Nuru Somi.
– Znów srebro. Zostałem wicemistrzem świata na dystansie sprinterskim. Dzisiejszy start to było istne piekło. Do trzeciej nad ranem miałem rozwolnienie, czyli po prostu odczuwałem wcześniejszy start. Z dziesięć razy byłem w toalecie, więc ten brzuch był strasznie „sprany”. Na pływaniu byłem bardzo obolały. Na rowerze było już nieźle. Z Australijczykiem dojechaliśmy do dwóch pierwszych pływaków z mojej grupy i rozstrzygnęliśmy wszystko na biegu. Pierwszy był niezwykle silny Kanadyjczyk. Walczyłem przez dwie pętle z Australijczykiem. Rywalizacja była niesamowita, ale zwyciężyłem. Po raz drugi wygrałem z reprezentantem gospodarzy – podkreślił 39 – letni zawodnik.
W pierwszej dziesiątce sprintu poza Polakiem i Kanadyjczykiem byli jeszcze Amerykanin, Brytyjczyk oraz sześciu Australijczyków.