O „Kieleckich echach obrony Lwowa w końcu 1918 roku” oraz o „Wielkich rodach polskich na Kresach” można było usłyszeć podczas spotkania w Wojewódzkiej Bibliotece Publicznej w Kielcach. Wydarzenie odbyło się w piątek (17 października) w ramach 20 Dni Lwowa.
Jednym z prelegentów był prof. Stanisław Sławomir Nicieja, który od lat popularyzuje dzieje Kresów, choć jak sam mówi, buntuje się, kiedy słyszy, że jest historykiem Kresów.
– Jestem historykiem Polski i uważam, że przeciętnie wykształcony Polak, z przynajmniej maturą, powinien wiedzieć, co było w Kamieńcu Podolskim, kto się bronił w Zbarażu, co to jest Cmentarz Orląt, co to jest Ostra Brama w Wilnie, co było w Nowogródku, gdzie wyrastały wielkie rody Radziwiłłów, Sanguszków i Sapiehów. To jest kawał naszej historii i młodzież musi ją znać – podkreślił.

Zdaniem profesora, o tej części Polski nie można zapomnieć, bo to wiązałoby się z utratą korzeni.
– Bo gdzie urodził się Kościuszko, Słowacki, Mickiewicz, Zapolska, czy Grottger? – pytał retorycznie.
Stanisław Nicieja przypomina historię Kresów w swoich książkach. Jest m.in. autorem „Kresowej Atlantydy: historii i mitologii miast kresowych”. Ukazały się już 22 części, a w każdej z nich opisuje po kilka miejscowości. Publikacje można było zakupić podczas spotkania.
Profesor przyznał, że nie urodził się na Kresach, ale zafascynował się Lwowem.
– Urodzony na Dolnym Śląsku, z rodziców z Polski centralnej, spod Wadowic, tuż po studiach trafiłem do Lwowa, przypadkowo ulegając fascynacji tym miejscem i tkwię w tym stanie już od ponad 40 lat – żartował.
Ze Lwowem swoje związki mają także kielczanie. Dr Jan Główka przypomniał dobrze znany ród Massalskich. Przywołał trzech braci – Zygmunta, Leona i Tadeusza Feliksa, którzy walczyli w obronie Lwowa.
– Wcześniej byli oczywiście Legionistami. Zasłużeni dla Kielc, zasłużeni dla Lwowa i o tym można też przeczytać w publikacji sprzed kilku lat „Listy z frontu i na front”. To wydawnictwo powstało dzięki inicjatywie prof. Adama Massalskiego, który kultywuje tę pamięć o swoich przodkach i tam ta tematyka obrony Lwowa jest obecna i jest bardzo interesująca. To warto podkreślić, że właśnie listy, które czasem dochodziły z Kresów do Polski centralnej były nośnikiem informacji, których wszyscy pragnęli. Drugim była prasa – Gazeta Kielecka, w której można było przeczytać informacje, traktujące o tych wydarzeniach na Kresach – zaznaczył.

Dr Jan Główka powiedział także o innej postaci związanej z Kielcami. To Jan Styka – malarz, urodziny we Lwowie. W latach 80. XX wieku mieszkał w Kielcach, skąd pochodziła jego żona.
– Jak głosi legenda, być może w Kielcach powstała pierwsza koncepcja „Panoramy racławickiej”, która była pokazywana we Lwowie, a potem znalazła się we Wrocławiu. A dlaczego o nim wspomniałem? Bo przy okazji chciałem wydobyć z niepamięci kilka postaci, łączących się ze Lwowem i z Kielcami. To też Stanisław Kaczor Batowski – również malarz, artysta, autor tryptyku „Wejście strzelców do Kielc”, który możemy dziś oglądać w sanktuarium marszałka Józefa Piłsudskiego i gen. Juliusza Zulaufa. Te postaci łączy łańcuch zależności: gen. Juliusz Zulauf – lwowianin, obrońca Lwowa, sprowadził do Kielc Stanisława Kaczor Batowskiego, który namalował swoje dzieło do ówczesnego Domu Przysposobienia Wojskowego i Wychowania Fizycznego, a Jan Styka zawdzięczał Kaczor Batowskiemu, że jego „Panorama racławicka” nie została pocięta jeszcze przed I wojną światową. Te trzy postaci też zasługują na uwagę, jeśli mówimy o związkach kielecko-lwowskich – zaznaczył.
Kolejne wydarzenie wpisujące się w 20. Dni Lwowa odbędzie się w sobotę, 18 października. O godz. 18.00 na scenie Domu Środowisk Twórczych wystąpi Lwowski Kabaret Artystyczny „Czwarta Rano”. Impreza jest biletowana.
Natomiast w poniedziałek, 20 października, o godz. 17.00, w Wojewódzkiej Bibliotece Publicznej w Kielcach wykład wygłosi kolejny pasjonat Kresów, Tomasz Kuba Kozłowski z Domu Spotkań z Historią z Warszawy. Będzie opowiadał o prof. Mieczysławie Gębarowiczu. Wstęp wolny.