W 12. kolejce PKO BP Ekstraklasy Korona Kielce zremisowała na własnym stadionie z Górnikiem Zabrze 1:1 (1:0). Gola dla kielczan z rzutu karnego zdobył w 45. minucie Belg Martin Remacle. W 90+4 do wyrównania doprowadził Rafał Janicki.
Pierwsza połowa przebiegała pod dyktando gospodarzy, którzy mieli kilka okazji do objęcia prowadzenia. W 9. minucie rzutu karnego nie wykorzystał Dawid Błanik. Słabe uderzenie najskuteczniejszego piłkarza Korony obronił Marcel Łubik. W 23. minucie piłka po strzale głową Hiszpana Antoñína trafiła w słupek. W 45. minucie Szymon Marciniak podyktował drugą jedenastkę dla Żółto – Czerwonych, którą tym razem wykorzystał Martin Remacle.
W drugiej odsłonie więcej do powiedzenia mieli goście, ale nie stwarzali sobie jakiś stuprocentowych sytuacji pod bramką Xaviera Dziekońskiego. Kiedy wydawało się, że komplet punktów zostanie w Kielcach, w 94. minucie niepewne wybicie piłki po rzucie rożnym wykorzystał Rafał Janicki, który strzałem „pod ladę” dał punkt Górnikowi.
– Nawet nie wiem, czy zasłużyliśmy ten punkt. Pierwsza polowa była bardzo zła w naszym wykonaniu. Trzeba powiedzieć, że Korona była bardzo dobrze przygotowana. Popełnialiśmy błędy, nie utrzymaliśmy się przy piłce, mieliśmy złe rozegrania w złych strefach. Sami napędzaliśmy Koronę do tego, żeby więcej nas naciskała. Dwóch rzutów karnych w jednej połowie dawno nie widziałem, ale nie zasłużyliśmy na nic więcej w pierwszej połowie. W drugiej bardzo pomogły nam zmiany. Po meczu powiedziałem, że to jest team i czułem team na boisku. Chłopaki walczyli do końca. Może trochę zasłużyliśmy na ten punkt, ale ogólnie lepsza była Korona – podsumował trener zabrzan Michal Gašparík.
– W szatni jest duży niedosyt. Nie żal, bo w końcu graliśmy z liderem tabeli z naprawdę dobrą drużyną, ale niedosyt. Niewiele zabrakło, a zainkasowalibyśmy trzy punkty. Z przebiegu gry, patrząc już tak spokojnie, chłodnym okiem, myślę, że zasłużyliśmy na zwycięstwo. Niestety piłka nie zawsze jest sprawiedliwa. Nie dotrwaliśmy skoncentrowani do końcowego gwizdka sędziego. Stały fragment gry skończył się dla nas źle. Nie mam wielkich pretensji do chłopaków, bo my się nie musimy niczego wstydzić. Uważam, że zagraliśmy bardzo dobre spotkanie z wymagającym przeciwnikiem. Zabrakło pełnej zdobyczy punktowej i z tego powodu jesteśmy, powiedzmy, niezadowoleni – ocenił trener Jacek Zieliński.
– Mamy ogromny niedosyt, bo z przebiegu meczu wydawało nam się, że odniesiemy zwycięstwo w tym meczu. Niestety w ostatnich minutach straciliśmy bramkę. Może zabrakło trochę koncentracji, popełniliśmy jakiś błąd, ale trudno, taka jest piłka – stwierdził pomocnik gospodarzy Hubert Zwoźny.
W sobotę 25 października Korona Kielce zmierzy się na wyjeździe z GKS Katowice.