Warszawska prokuratura okręgowa wszczęła śledztwo w sprawie sprzedaży działki pod Centralny Port Komunikacyjny. Chodzi o teren, który Krajowy Ośrodek Wsparcia Rolnictwa Oddział w Warszawie sprzedał osobie prywatnej. Sprawdzimy to do spodu, od pierwszego pisma po ostatni podpis – zaznaczył szef MS, Waldemar Żurek.
– W treści zawiadomienia wskazano, że doszło do naruszenia przepisów ustawy o zasadach zarządzania mieniem państwowym i ustawy o CPK w związku z obrotem nieruchomością stanowiącą dawny majątek Zabłotnia – przekazał prok. Skiba.
Jak zaznaczył, pomimo tego, że nieruchomość, jako mająca charakter strategiczny dla inwestycji CPK, zamiast zostać przekazana na rzecz spółki CPK, została sprzedana osobie fizycznej.
– Zdaniem zawiadamiającego m.in. osoby działające w imieniu KOWR Oddział w Warszawie wprowadziły władze spółki Centralny Port Komunikacyjny w błąd co do charakteru prawnego nieruchomości stanowiącej dawny majątek Zabłotnia, tj. podnosząc, że nieruchomość objęta jest roszczeniami, które miały uniemożliwiać przejęcie nieruchomości przez CPK – dodał.
Przekazał, że analiza przedmiotowego stanu faktycznego pozwala na przyjęcie na obecnym etapie postępowania zaistnienia uzasadnionego podejrzenia popełnienia przestępstwa – nadużycia uprawnień przez funkcjonariusza publicznego. Czyn taki zagrożony jest karą od roku do 10 lat więzienia.
Minister sprawiedliwości i prokurator generalny Waldemar Żurek w poniedziałkowym wpisie na platformie X przekazał, że sprawa dotycząca sprzedaży „160 hektarów ziemi w Zabłotni – kluczowych dla inwestycji CPK – od połowy września była badana w ramach postępowania sprawdzającego przez Prokuraturę Okręgową w Warszawie”.
Żurek sprecyzował, że śledztwo to zostało wszczęte „po przeprowadzeniu czynności sprawdzających, w związku z podejrzeniem przekroczenia uprawnień przez funkcjonariuszy publicznych KOWR działających w krótkich odstępach czasu i w wykonaniu z góry powziętego zamiaru, w celu osiągnięcia korzyści majątkowej”.
„Nie informowaliśmy o tej sprawie wcześniej, ponieważ prokuratorzy musieli spokojnie zebrać materiał, by śledztwo mogło ruszyć na mocnych podstawach” – dodał szef MS.
Według niego okoliczności decyzji podjętych na chwilę przed oddaniem władzy przez PiS słusznie „budzą poważne wątpliwości i społeczne oburzenie”. „Mówię jasno – sprawdzimy to do spodu, od pierwszego pisma po ostatni podpis” – oświadczył Żurek.
Szef MS, odnosząc się do sprawy w poniedziałek wieczorem w TVN24, sprecyzował, że śledztwo w tej sprawie jest „w sprawie korupcji, ale także przekroczenia uprawnień (art. 231 kodeksu karnego)”. Jak dodał, nie może tego ujawnić, kto został tym śledztwem objęty, natomiast „zawsze jest tak, że śledczy szukają osób, które dokonały transakcji, i osób, które zyskały na tej transakcji”.
Przypomniał, że KOWR „zgodnie z tym, co ma w zakresie swojej działalności”, może dzierżawić lub odsprzedawać ziemie różnym osobom. Natomiast tutaj – w ocenie Żurka – „sytuacja była kuriozalna, bo wszyscy już wiedzieli, że na tej dzierżawionej przez prywatną osobę bardzo dużej nieruchomości planowane są różne działania związane z budową CPK”. Według niego KOWR powinien „absolutnie odmówić sprzedaży”, a tego nie zrobił, dlatego – jak mówił – „mamy zasadnicze pytanie, czy urzędnicy państwowi nie zostali wprowadzeni w błąd przez pracowników KOWR-u” – powiedział Żurek.
– Wiemy, że jest coś takiego jak roszczenia właścicieli ziemskich, którzy chcą odzyskać swoje dawne nieruchomości i to się dzieje w całej Polsce. Bardzo często jest tak, że jakiś dawny majątek ziemski jest zwracany rodzinie i tutaj prawdopodobnie ktoś nakłamał, mówiąc, że odsprzedajemy rodzinie, a w rzeczywistości do rodziny ten majątek nie trafił, tylko do jakiegoś spekulanta – ocenił.
Krajowy Ośrodek Wsparcia Rolnictwa poinformował wieczorem w poniedziałek na platformie X, że „Dyrektor Generalny KOWR wykona niezwłocznie prawo odkupu, jeśli ziści się którakolwiek z przesłanek zawartych w akcie notarialnym umowy sprzedaży”.
W poniedziałek „WP” podała, że w 2023 r. Ministerstwo Rolnictwa i Rozwoju Wsi, zarządzane wówczas przez Roberta Telusa, miało wydać zgodę na sprzedaż 160 hektarów ziemi wiceprezesowi firmy Dawtona Piotrowi Wielgomasowi, przez którą ma przebiegać linia kolei dużej prędkości z Warszawy do CPK. Właściciele Dawtony dzierżawili działkę od 2008 r. i bezskutecznie ubiegali się o jej wykup. Jak czytamy w artykule, w 2021 r. Państwowe Gospodarstwo Wodne Wody Polskie – na prośbę KOWR – poinformowało, że na terenie działki „znajduje się ciek naturalny, który należy traktować jako śródlądowe wody płynące, (…), które nie podlegają obrotowi cywilnoprawnemu”.
Z informacji „WP” wynika, że Telus odwiedzał firmę jeszcze przed finalizacją transakcji. Według portalu o całej sytuacji wcześniej alarmowało CPK, a kiedy w końcu spółka wystąpiła do KOWR o potrzebną jej działkę, usłyszała, że Ośrodek już jej nie posiada.
Telus, odnosząc się do sprawy, przekazał, że nie miał żadnej wiedzy o transakcji sprzedaży działki przez KOWR firmie Dawtona, ani o fakcie, że taka działka była sprzedawana. Jak dodał, jest przeciwnikiem sprzedaży państwowej ziemi.
Po publikacji artykułu rzecznik PiS Rafał Bochenek poinformował, że decyzją prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego posłowie Robert Telus, b. szef MRiRW, i Rafał Romanowski, b. wiceszef MRiRW, zostali zawieszeni w prawach członka PiS do czasu wyjaśnienia sprawy zbycia działki należącej do KOWR.












