Przez tydzień można zwiedzać podziemia sandomierskiej katedry. Spoczywają tam przede wszystkim biskupi diecezji sandomierskiej.
Już w średniowieczu chowano tam duchownych i znamienitych mieszczan – przedstawicieli miejskich rodów, rajców, fundatorów ołtarzy, a także członków bractw kościelnych. W 1260 roku, po najeździe tatarskim na Sandomierz, w podziemiach pochowano także mieszkańców Sandomierza, którzy ponieśli śmierć z rąk wroga.
– Z biegiem lat, przestrzeń podziemi zaczęła się zapełniać. W XVIII i XIX wieku panował tam już duży nieporządek – obok starych trumien pojawiały się nowe, a wilgoć i czas niszczyły drewniane sarkofagi. Dlatego w 1843 roku Kapituła Katedralna podjęła decyzję o wielkim porządkowaniu krypt. Z ich wnętrza wyniesiono prochy duchownych i świeckich, w tym osób zasłużonych dla miasta. Wszystkie szczątki złożono we wspólnej mogile na wzgórzu obok katedry. To miejsce do dziś można rozpoznać po prostym, drewnianym krzyżu, wymownym znaku pamięci – mówi ksiądz Grzegorz Słodkowski, rzecznik diecezji sandomierskiej.
Od tamtej pory podziemia katedry stały się przede wszystkim miejscem spoczynku biskupów. Pierwszy został tam pochowany bp Adam Prosper Burzyński. Było to w 1830 roku. Zanim został biskupem, był misjonarzem w Egipcie i w Syrii. W krypcie spoczywają także między innymi bp Jan Kanty Lorek, Piotr Gołębiowski oraz bp Wacław Świerzawski, zmarły w 2017 roku.
– Dziś w podziemiach nie widzimy już trumien. Zmarli biskupi spoczywają w zamurowanych niszach, a na ścianach zawieszono ich portrety i tablice pamiątkowe, które przypominają o pasterzach Kościoła sandomierskiego – dodał ks. Grzegorz Słodkowski.
Krypty sandomierskiej katedry otwierają się dla wiernych w czasie oktawy Wszystkich Świętych, czyli od 1 do 8 listopada. Można je odwiedzać w godzinach od 10 do 18.

















