Oparta jest na prostych, naturalnych składnikach, dostępnych na wsi i w gospodarstwach domowych kuchnia świętokrzyska od wieków ma swoje tradycyjne, popisowe dania. Jesienią, po zakończonych zbiorach z pól, sadów i lasów, w naszych kuchniach trwa festiwal smaków. Co mieszkańcy naszego regionu jadają najchętniej?
– Świętokrzyska kuchnia jest prosta, sycąca i pełna aromatów, a popularne dania mają u nas wielopokoleniową tradycję. Przepisy kulinarne przechodzą z babci na matkę, a potem na córkę. Obecnie bez względu na to, czy to wieś, czy miasto, nasza kuchnia oparta jest na prostych, naturalnych składnikach, takich jak: ziemniaki, kasze, kapusta, zboża, grzyby leśne, zioła oraz mięsa z własnej hodowli – mówi Michał Markowicz, kucharz, szef kuchni najlepszych restauracji najlepszych marek.
Znany kucharz w świętokrzyskiej kuchni wyróżnia przede wszystkim zalewajkę. Jak mówi jest to prosta, aromatyczna zupa na zakwasie z mąki żytniej, z ziemniakami, czosnkiem i cebulą, doprawiona skwarkami lub kiełbasą. Zalewajka wciąż jest symbolem gościnności i domowego ciepła.
Świętokrzyskie, zdaniem jego mieszkańców, nie istnieje bez pierogów. – Można je zrobić na wiele sposobów, z farszem z kaszy gryczanej, mięsa i kapusty, serem białym, a nawet ziemniakami. To nasza specjalność i podajemy je zwykle z podsmażoną cebulką lub śmietaną. Pierogi muszą się znaleźć na stole, przede wszystkim wiejskim – mówi Teresa Mazur z Koła Gospodyń Wiejskich Kakonianki.
Trudno sobie także wyobrazić kuchnię kielecką bez ziemniaków. Od wieków stanowił podstawę codziennego pożywienia, a jednocześnie źródło niezliczonych inspiracji kulinarnych.
– To z nich robi się u nas kluski świętokrzyskie, placki ziemniaczane, babki, a także dodaje do zalewajki, bo ziemniaki nie tylko sycą, ale i jednoczą ludzi. Jesienią, po zbiorach, gospodynie przygotowywały z nich potrawy na wspólne biesiady, a dziś ziemniak stał się jednym z symboli lokalnej kuchni – mówi Michał Markowicz.
Zwłaszcza powiat kielecki od dawna słynie z domowych wędzarni. Robione w nich kiełbasy, szynki i boczki wędzone na drewnie olchowym lub bukowym mają niepowtarzalny smak i zapach, a receptury przekazywane są z pokolenia na pokolenie.
W tym roku w lipcu, odbył się w Strawczynie konkurs kulinarny „Smaki wędzone… potrawy z dymem”. Zaprezentowano wiele pomysłów na potrawy wędzone.
Jak mówił szef kuchni i przewodniczący jurorów Mirosław Ciołak, wędzenie daje kucharzowi bardzo wiele możliwości. Jest stosunkowo szybkim sposobem przygotowania potraw, nawet w dymie z siana.
Symbolem dostatku i szacunku dla pracy w świętokrzyskich domach jest chleb, wypiekany na naturalnym zakwasie, z chrupiącą skórką i aromatem świeżego zboża, często podawany z wiejskim masłem, serem lub miodem.
 
 












 
 
