Czy grabić liście na zimę? To pytanie zadaje sobie w listopadzie wielu ogrodników.
Choć kiedyś grabienie liści było powszechne, to dziś ma tyle samo zwolenników, co przeciwników. Od jakiegoś czasu ekolodzy i miłośnicy naturalnych ogrodów podnoszą bowiem argument, że zbieranie i usuwanie liści przynosi więcej szkody niż pożytku.
Lila Kowalewska z Agrocentrum Kielce wyjaśnia, że wszystko zależy od tego, gdzie te liście spadły.
– Jeżeli leżą na trawniku, to wiadomo, że trzeba je zgrabić, ponieważ pod nimi zostaje wilgoć i zaczynają rozwijać się choroby grzybowe. Podobnie na ścieżkach, w miejscach, gdzie chodzimy, liście też powinny być zgrabione, ponieważ pod wpływem wilgoci te miejsca będą śliskie, możemy się poślizgnąć i zrobić sobie krzywdę – tłumaczy.
Jej zdaniem, miejscem, które również powinno być oczyszczone z liści, są oczka wodne.
– Nie zostawiamy liści w wodzie, żeby nie gniły, nie rozwijały się glony, te liście musimy usunąć – podkreśla.
Jednak są również takie miejsca, gdzie bardzo dobrze jest zostawić liście, które opadną z drzew. To miejsca między różnymi krzewami ozdobnymi.
– Obsypujemy wtedy liśćmi nawet nasadę tych krzewów i wtedy po pierwsze rośliny są zabezpieczone przed zimnem, a ziemia aż tak mocno nie zmarznie. Ponadto, w liściach, mogą ukryć się żyjątka, które zostaną i będą na przyszły rok chroniły nasz ogród, czyli na przykład biedronki, czy jeże – zaznacza Lila Kowalewska.
Jeżeli mamy już zgrabione liście, to możemy je powsadzać do worków i oddać, ale można z nich zrobić także kompost, który w następnym roku wykorzystamy, jako darmowy nawóz.














