Jedni uważają, że to propozycja nie do odrzucenia inni, że szkoda „oddać” instytucję, w którą w ostatnich latach intensywnie województwo inwestowało. Radni sejmiku województwa oceniają propozycję Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego w sprawie przejęcia Teatru im. Stefana Żeromskiego w Kielcach.
Przypomnijmy, że taką propozycję zarządowi województwa złożyła w środę, 12 listopada, minister kultury Marta Cienkowska. Jak ustaliliśmy, pismo w tej sprawie już trafiło do Urzędu Marszałkowskiego Województwa Świętokrzyskiego w Kielcach.
Radni Koalicji Obywatelskiej oraz Polskiego Stronnictwa Ludowego pomysł popierają. Jolanta Tyjas reprezentująca ludowców mówi, że to dobra wiadomość dla całego województwa, bo oznacza prestiż.
– Ministerstwo w ten sposób odciążyłoby też budżet województwa. Ponadto słyszy się, że kielecki teatr dołączyłby do teatrów sceny narodowej. Jeśli to się potwierdzi, to nie ma lepszej perspektywy dla rozwoju kultury w regionie, szerzej nawet – rozwoju całego województwa. Scena narodowa oznacza czołówkę polskich teatrów, ale też światowej sławy premiery – ocenia.
Jolanta Madioury z KO mówi, że jest najwyższy czas na przerwanie impasu w sprawie teatru, a propozycja ministerstwa to umożliwia.
– Uważam, że jeśli marszałek Renata Janik nie radzi sobie z zarządzaniem, to powinna oddać placówkę. A nie radzi sobie, o czym świadczą wydarzenia ostatnich miesięcy – niepowołanie dyrektora, który zwyciężył w konkursie oraz konflikt z ministerstwem. Czas najwyższy przeciąć to, co nie służy teatrowi, pracownikom, ale również widzom – komentuje.
Inne zdanie ma Mieczysław Gębski, radny PiS – partii, która ma większość w sejmiku i rządzi w regionie. Radny przyznaje że w klubie PiS nie rozmawiano jeszcze na temat propozycji złożonej przez ministerstwo.
– Znając obecną sytuację budżetową w państwie, a więc ogromne braki finansowe, zapaść Narodowego Funduszu Zdrowia, nie wiem, czy to dobry pomysł. Być może przez rok ministerstwo instytucję poprowadzi, ale jak ta sytuacja będzie wyglądać długofalowo? Ponadto nie może być tak, że samorząd województwa, który wyłożył duże pieniądze na rozwój teatru, jego przebudowę, nie będzie miał teraz wpływu na prowadzenie tej jednostki kultury – ocenia.
Teatr imienia Stefana Żeromskiego w Kielcach obecnie jest instytucją prowadzoną przez samorząd województwa świętokrzyskiego i Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego. W mijającym roku samorząd województwa przeznaczył na działalność teatru ponad 11 mln zł, a resort kultury – prawie 4 mln zł.
Wciąż nie wiemy, jak do sprawy odniesie się zarząd województwa świętokrzyskiego – czekamy w tej sprawie na odpowiedź. Sprawa teatru zostanie też poruszona na najbliższej, listopadowej sesji sejmiku. Rafał Kasprzyk, poseł Polski 2050 zapowiedział swoje wystąpienie w tej sprawie.
W tle obecnych wydarzeń jest konkurs na dyrektora teatru, który został ogłoszony w lutym. Konkurs wygrał Jacek Jabrzyk, któremu zarząd województwa nie przedstawił jednak propozycji umowy i ogłosił nowy konkurs, tłumacząc to protestami dwóch innych kandydatów i potrzebą transparentności procedury. Uchwała o ponownym konkursie została uchylona w czerwcu przez wicewojewodę Michała Skotnickiego. Wskazał on, że nie wystąpiły żadne z ustawowych przesłanek umożliwiających ogłoszenie nowej procedury. Podkreślał, że pierwszy konkurs został przeprowadzony zgodnie z przepisami, a zarząd województwa powinien zawrzeć umowę z Jabrzykiem. Skargę na tę decyzję zarząd województwa wniósł do sądu administracyjnego, ten w sierpniu orzekł, że nie ma potrzeby przeprowadzania nowego konkursu, bo taki został przeprowadzony i wybrano jego zwycięzcę. Ta decyzja z kolei została zaskarżona przez zarząd Urzędu Marszałkowskiego do Naczelnego Sądu Administracyjnego. Śledztwo w tej sprawie prowadzi także prokuratura.
Wojewódzki Sąd Administracyjny w Kielcach odniósł się także do skargi Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego na bezczynność zarządu województwa świętokrzyskiego w sprawie powołania na stanowisko dyrektora Jacka Jabrzyka. Tu sąd we wrześniu tego roku nie wydał wyroku, tylko postanowienie o odrzuceniu skargi tłumacząc to tym, że sprawa nie należy do właściwości sądu administracyjnego.














