Boże Narodzenie na Ponidziu od wieków miało wyjątkowo domowy i symboliczny charakter.
Świąteczne dni upływały tu według ściśle przestrzeganych zasad i obrzędów, które miały zapewnić rodzinie zdrowie, dostatek i pomyślność na cały nadchodzący rok – od słomy rozkładanej na podłodze po zakaz wykonywania codziennych prac.
– W pierwszy dzień świąt Bożego Narodzenia, po powrocie z pasterki, domownicy kładli się spać nie w pościeli, lecz na słomie rozłożonej na podłodze. Nie był to przypadek – słoma miała przypominać stajenkę betlejemską i warunki, w jakich przyszedł na świat Jezus – wyjaśnia dr Alicja Trukszyn, etnograf. Jak podkreśla tego dnia obowiązywały liczne zakazy.
– Nie wolno było ścielić łóżek, czesać się, myć ani rozpalać ognia w kuchni. Płomień musiał być podtrzymany od Wigilii, bo wierzono, że to już Pan Jezus swoją światłością ogrzał świat – dodaje.
W świąteczny dzień spożywano potrawy pozostałe z wieczerzy wigilijnej oraz dania przygotowane specjalnie na święta. Stoły były bogate. Już w Wigilię kładziono na nich bochenek chleba i nóż, które pozostawały aż do Nowego Roku jako ochrona przed biedą. Nie praktykowano odwiedzin, a poranna msza nie była obowiązkowa dla tych, którzy uczestniczyli w pasterce. Dzieci jednak często szły do kościoła, by zobaczyć Dzieciątko w żłóbku.
Drugi dzień świąt, czyli święto św. Szczepana, rozpoczynał także czas kolędowania. Na Ponidziu i ziemi świętokrzyskiej pojawiali się kolędnicy, herody oraz grupy chodzące z szopką. Tego dnia kultywowano również obsypywanie się owsem – na szczęście, zdrowie i dobrobyt. – Był to także czas tzw. szczodroków – podkreśla etnograf..
– Gospodynie piekły słodkie placuszki, racuchy. Miało być słodko, radośnie i wesoło – dodaje.
Był to również moment zawierania i odnawiania umów o pracę – gospodarze godzili parobków i oferowali służbę na kolejny rok, a rozmowy często kończyły się wspólnym spotkaniem w karczmie.
Dziś wiele z tych zwyczajów powraca w formie rekonstrukcji i wydarzeń kulturalnych, przypominając o bogatym dziedzictwie Ponidzia oraz dawnym rytmie świąt, w których sacrum splatało się z codziennym życiem.













