Ponad 50 uczestników weźmie udział w pierwszym dniu VI Świętokrzyskiego Festiwalu Instrumentów Dętych Szkół Muzycznych I i II stopnia.
Konkurs rozpoczął się w czwartek (10 marca) w Zespole Państwowych Szkół Muzycznych im. Ludomira Różyckiego w Kielcach. W całości wydarzenia swój udział zadeklarowało ponad 200 młodych muzyków.
Zbigniew Pasieka z sekcji instrumentów dętych blaszanych z kieleckiej szkoły muzycznej poinformował, że występy rozpocznie najmłodsza grupa, uczniowie szkół pierwszego stopnia.
– Musieli przygotować dwa utwory dowolne, w tym jeden muszą zagrać z pamięci. Czas każdego programu nie może przekroczyć 8 minut. Dzisiaj wieczorem nastąpi ogłoszenie wyników w tej grupie, ale wcześniej rozpoczniemy już przesłuchanie grupy starszej. Startujący w niej uczestnicy mieli przygotować już konkretny utwór: etiuda Kopprascha, jak również utwór dowolny, zagrany z pamięci – wyjaśnił.
Dziś będzie dominowała głównie trąbka. Na tym instrumencie gra także Wiktora Brola ze szkoły Muzycznej I stopnia im. Oskara Kolberga w Ruszkowicach.
– Nie jest to trudne, tylko trzeba codziennie ćwiczyć. Ja ćwiczę codziennie, przez 45 minut. Na ten instrument trafiłam przez przypadek, ale teraz bardzo go lubię. Ma piękna barwę – powiedziała.
Nie ukrywała, że przed wyjściem na scenę miała tremę.
– Boję się, że coś nie wyjdzie, że się pomylę – zdradziła Wiktoria.
Pracom komisji konkursowej, oceniającej występy muzyków w kategorii instrumentów dętych blaszanych przewodniczy prof. Igor Cecocho z Akademii Muzycznej we Wrocławiu, trębacz. Przyznał, że zadanie nie będzie łatwe.
– U młodszych wykonawców bywa różnie. Czasami bardzo szybko łapią bakcyla i w ciągu dwóch lat robią bardzo duże postępy, a potem następuje zahamowanie. Zdarza się też odwrotnie. Ta nauka przez 2-3 lata idzie bardzo wolno, a potem widzimy rozkwit. Dla nas trudne będzie to, że będziemy musieli oceniać bardzo małego wykonawcę, który ma 7-8 lat i w tej samej grupie wykonawcę, który ma 11-12 lat. Ten starszy może grać trudniejszy program, ale młodszy z kolei ciekawiej. Trzeba to wyważyć, żeby nikogo nie skrzywdzić – tłumaczył.
Juror dodał, że oceniana będzie technika, ale nie ona będzie najważniejsza:
– Każdy występ musi mieć sens. Jak wychodzi artysta na scenę, nie ważne z jakiej dziedziny sztuki, to robi to co musi, żeby był przekonany, że w tym co robi jest sens, i żeby do tego przekonał publiczność. To musi być artystyczny występ, a nie tylko techniczny – powiedział.
W czwartek i w piątek będą występować muzycy, grający na instrumentach dętych blaszanych, a w sobotę i w niedzielę – na instrumentach dętych drewnianych. Wyniki będą ogłaszane każdego dnia.