Piłkarze ręczni Łomży Vive pracowali dzisiaj (wtorek, 1 marca) w kieleckim punkcie pomocy dla uchodźców z Ukrainy. – Robimy najcięższe rzeczy. Teraz układamy wózki i koce – wyjaśnia Arek Moryto.
– Bez używania wielkich słów, liczy się to, że możemy pomóc tym ludziom, którzy tego naprawdę potrzebują. Co jest cięższe – trening piłkarza ręcznego czy ta praca? To nie ma znaczenia, w ogóle o tym nie myślę. Cieszę się, że mogę pomóc. W pewnym momencie piłka ręczna „schodzi na bok”. Liczy się to jak możemy być wsparciem dla tych, którzy naprawdę tego potrzebują – podsumowuje skrzydłowy mistrzów Polski.
– Bardzo nam zależy, żeby ta pomoc dotarła jak najszybciej do potrzebujących – mówi Vlad Kulesz.
– To ważne dla nas. Ci ludzie na to czekają – deklaruje kielecki rozgrywający.
– Nie jestem z miasta więc ta „brudna robota” nie robi na mnie wrażenia – śmieje się Arciom Karaliok.
– Teraz razem z Szymonem Sićką dostaliśmy zadanie rozrywania i składania w jak najmniejsze części kartonów, w których przynoszone są dary. Chodzi o to, żeby te śmieci, które zostaną zajmowały mało miejsca – wyjaśnia kołowy naszej drużyny.
– Są naprawdę przydatni – uważa Natalia Kozak.
– Dzięki swojej sile i przede wszystkim wzrostowi z łatwością mogą zrobić to, co jest poza zasięgiem moich wolontariuszek – wyjaśnia szefowa kieleckiego punktu pomocy.
Dodajmy, że to nie jedyna akcja kieleckiego klubu wspomagająca ukraińskich uchodźców wojennych. całkowity dochód z meczu 18. kolejki PGNiG Superligi, w którym najbliższą sobotę (5 marca) Łomża Vive zmierzy się z Chrobrym Głogów zostanie przekazany na pomoc Ukrainie, która walczy z rosyjską agresją.
Kielecki klub liczy na dużą frekwencję ze strony polskich kibiców co zwiększy kwotę jaka zostanie przekazana stronie ukraińskiej. Początek spotkania o godzinie 17.00.