W reakcji na rosyjską napaść militarną na Ukrainę Międzynarodowa Federacja Siatkówki (FIVB) pozbawiła Rosję prawa organizacji tegorocznych mistrzostw świata mężczyzn – poinformowano we wtorek.
– Zgadzam się z decyzją światowej federacji i ją popieram. Uważam jednak, że władze światowej siatkówki powinny zrobić to szybciej, ale jest jak jest. Najważniejsze, że mistrzostwa odbędą się gdzie indziej – powiedział w rozmowie z Radiem Kielce, jeden z najlepszych polskich siatkarzy, środkowy bloku reprezentacji Polski, były zawodnik Effectora Kielce Mateusz Bieniek.
Popularny „Bieniu” podkreślił również solidarność siatkarskiego środowiska w tej sprawie.
– Nie znam siatkarza, który w tej sytuacji jaka jest chciałby grać na mistrzostwach świata w Rosji. Nie tylko reprezentanci Polski, ale również zawodnicy z innych krajów mówili głośno o tym, że nie wyobrażają sobie grania w Rosji – dodał Mateusz Bieniek.
Kilka dni temu decyzję o rezygnacji z wyjazdu na turniej do Rosji podjęło kilka gwiazd światowej siatkówki m.in. polscy mistrzowie świata Bartosz Kurek, Andrzej Wrona czy Fabian Drzyzga, a także mistrz olimpijski z Tokio, Francuz Earvin Ngapeth i złoty medalista igrzysk z 2016 roku, Brazylijczyk Bruno Rezende.
Turniej siatkarzy jest zaplanowany jest od 26 sierpnia do 11 września. Jeszcze nie ma oficjalnej decyzji, gdzie on się odbędzie. PZPS zadeklarował, że jest w stanie zorganizować lub pomóc w organizacji tej imprezy, mimo że na przełomie września i października wspólnie z Niderlandami jest gospodarzem mistrzostw świata kobiet.
Złotych medali wywalczonych cztery lata temu bronić będzie reprezentacja Polski, która w grupie zagra z Bułgarią, Meksykiem oraz USA.