– Wszyscy tworzący tę eucharystyczną wspólnotę w murach naszej czcigodnej, wiekowej jubileuszowej katedry, pozdrawiam Was w tym wyjątkowym dniu, jak również i wyjątkowych okolicznościach – powiedział biskup kielecki Jan Piotrowski, podczas mszy świętej odprawionej w bazylice katedralnej w dniu pamięci o żołnierzach niezłomnych.
TREŚĆ HOMILII BISKUPA JANA PIOTROWSKIEGO W DNIU PAMIĘCIU O ŻOŁNIERZACH NIEZŁOMNYCH
Któż z rozumnych ludzi na świecie mógł przypuszczać, że kolejny Narodowy Dzień Pamięci Żołnierzy Wyklętych będziemy obchodzić w klimacie rozpętanej wojny przez Rosję przeciw suwerennej Ukrainie? A to przecież jest nasz sąsiedni kraj, a więc wojna jest tak blisko naszych granic. A wojna to niebywałe nieszczęście.
Przecież przed laty św. Jan Paweł II mówił: z wojną wszystko tracimy, z pokojem wszystko zyskujemy. Od 11 lat kiedy ustanowiony został Narodowy Dzień Pamięci Żołnierzy Wyklętych, zachowujemy o nich żywą pamięć. Wyrośli oni na ziemi tak obficie zroszonej krwią milionów Polaków, którzy w różnych sytuacjach II wojny światowej oddali swoje życie, często życie bardzo młode, za Ojczyznę.
Byli to najbardziej waleczni i odważni synowie i córki II Rzeczpospolitej dla których wojna nie zakończyła się w maju 1945 roku. Nowym frontem była walka z sowieckim okupantem oraz posłusznymi aż do granic ludzkiej nieprzyzwoitości, sługami tego bezbożnego i bestialskiego reżimu.
Dziś przez modlitwę, a także wdzięczną pamięć wspominamy ich samotna walkę. Składamy kwiaty w wielu miejscach ich więzień i tortur na terenie całej Polski a także naszego miasta i szlachetnej ziemi świętokrzyskiej.
Historia często zatacza koło i jest to powiedzenie powszechnie znane. Jak nigdy w tych dniach potrzeba modlitwy o pokój i pojednanie, nadzieję i zakończenie wojny.
Ciekawe, że człowiek jest tak nierozumny, gardzi doświadczeniami minionej historii, ale zawsze jest takim, kiedy swoją pychę karmi nienawiścią i pogardą do drugiego człowieka.
Ostrzeżenie z Księgi Powtórzonego Prawa jest i dziś aktualne:
„Kładę dziś przed Tobą życie i szczęście, śmierć i nieszczęście. Nakazuję Ci miłować Boga twego i chodzić jego drogami pełniąc Jego polecenia, prawa i nakazy abyś żył a Pan, Bóg Twój, będzie Ci błogosławił.”
I pisał dalej autor natchniony:
„Ale jeśli swe serce odwrócisz, nie usłuchasz, zbłądzisz i będziesz oddawał pokłon obcym bogom, służąc im na pewno zginiecie. Biorę dziś przeciwko Wam na świadków niebo i ziemię kładą c przed Wami życie i śmierć, błogosławieństwo i przekleństwo, wybierajcie więc życie abyście żyli.”
Czyż nie jest to boży manifest, głęboki, zmuszający do myślenia i na nasze czasy? Pokój jest największym dobrem i tak też Jezus Zmartwychwstały pozdrowił apostołów w Dzień Wielkanocny – pokój Wam!
Nie będzie jednak pokoju na świecie, jeśli nie zakorzeni się on w sercu każdego człowieka. To znaczy, jeśli człowiek nie zechce we własnym wnętrzu porządku nakazanego przez Boga.
Dlatego św. Augustyn, ten wielki myśliciel chrześcijaństwa, zwraca się do nas współczesnych, z następującym pytaniem:
Czy Duch Twój chce być zdolny do przezwyciężenia twych pożądliwości? Niech się podda temu, który go przewyższa, wtedy nastąpi w tobie pokój prawdziwy, niezawodny i pełen łaski.
Do tych słów biskupa Hippony i wielkiego myśliciela odwołał się ten „papież pokoju”, skromny Jan XXIII, który w Wielki Czwartek 1963 roku, a więc, jak pamięta starsze pokolenie, w tych czasach wielkich napięć, związanych chociażby z wcześniejszym kryzysem kubańskim, wystosował tę piękną encyklikę Pacem in Terris – Pokój na Ziemi.
I pewnie trzeba do niej wrócić, aby odnowić w sobie to pragnienie pokoju, aby porządkować to wnętrze. Bo zawsze ten globalny pokój zależy od wypadkowej tego co jest w naszych sercach.
Wspomniani dziś synowi i córki polskiej ziemi, Żołnierze Wyklęci, pragnęli lepszej rzeczywistości społecznej, gospodarczej i politycznej dla swojej umiłowanej Ojczyzny, wychodzącej z dramatycznej pożogi II Wojny Światowej.
Z nadzieją oczekiwali nowego porządku, który wyrastał z marzeń milionów Polaków oraz pięknej historii Ojczyzny i jej licznych bohaterów. Niestety tak się nie stało. Ale przecież i dziś, ośmielę się to powiedzieć, istnieje piąta ideologiczna kolumna, która gardzi niepodległą i dostatnią Polską a bohaterskie czyny minionych pokoleń Polaków nie mają dla niej najmniejszego znaczenia.
Dla swych własnych interesów kłaniają się obcym wrogom. A pokój jest dobrem, które należy wprowadzać przez dobro. Jest on dobrem dla osób, rodzin i narodów, jest dobrem, którego należy strzec i rozwijać wybierając codziennie i każdego dnia nie bez trudu dobro, które jest bożym darem.
Tak więc zrozumiała staje się prawda, zawarta w maksymie św. Pawła Apostoła: „nikomu złem za zło nie odpłacajcie”. Jedynym sposobem by wyjść z błędnego koła, odpłacania złem za zło jest wczytanie się w głębokie słowa św. Pawła Apostoła, te słowa dobrze Wam znane, te słowa, które wypowiadał niemal codziennie bohater „Solidarności”, dziś błogosławiony, ksiądz Jerzy Popiełuszko – „nie daj się zwyciężyć złu, ale zło dobrem zwyciężaj”.
Tak bardzo te słowa ubogaca przesłanie Jezusa Chrystusa z góry błogosławieństw, który głosił:
Błogosławieni, którzy wprowadzają pokój, albowiem oni będą synami bożymi.
A więc jest przed nami piękna przyszłość, jeśli będziemy ludźmi pokoju. Amen.