Polacy i Ukraińcy na dworcu Przemyśl Główny oferują transport wysiadającym z pociągów uchodźcom z Ukrainy. Mieszkańcy Przemyśla i Podkarpacia zwożą tam produkty żywnościowe.
Na Podkarpaciu wojewoda podkarpacka Ewa Leniart uruchomiła w czwartek cztery punkty recepcyjne oraz dodatkowy punkt recepcyjny doraźny na przemyskim dworcu dla obsługi ruchu kolejowego. Obywatele Ukrainy mogą tam otrzymać pierwszą pomoc w naszym kraju.
Maria, Polka z Berlina, przyjechała ze znajomymi. „Chcemy pomóc. Przyjechaliśmy czterema autami. Zabierzemy jadących do Berlina” – powiedziała. Z wypisaną na kartonie tablicą z nazwą miasta, do którego proponuje przejazd, stoi pomiędzy wyjściem z peronów a budynkiem dworca. Takich osób jest kilkanaście.
Darek z Krakowa do Przemyśla przyjechał w południe. Oferuje transport dla czterech uchodźców. „Słyszałem, że jest dużo więcej chętnych do pomocy niż potrzebujących, ale stwierdziłem, że i tak przyjadę” – zauważył.
Jacek Karman z Towarzystwa Miłośników Bielska Białej wraz z kolegami przyjechali sześcioma samochodami osobowymi i trzema busami. „Chcemy ich zabrać do Bielska-Białej. Mamy tam zapewnione dla nich mieszkania” – wyjaśnił. Piotr Bąkowski, młody handlowiec ze Skierniewic, oprócz swojego miasta oferuje transport także do Warszawy i Łodzi. „Nie zapewniam noclegów, ale moje miasto przygotowało 60 takich miejsc” – powiedział.
Uważa, że „należy zacząć działać”. „Europa była dotąd bierna. Teraz jest czas akcji. Nie tylko wysyłania pieniędzy do organizacji pomocowych. Trzeba samemu zacząć działać” – podkreślił. W jego ocenie, w Polsce „mamy komfortowe życie”. „Myśleliśmy, że nic nam nie zagraża, ale w kontekście tego co się dzieje na Wschodzie istnieje duża obawa, że to może także nas dotyczyć” – zaznaczył handlowiec.
Przed dworzec od strony miasta co chwila przyjeżdżają samochody. Wysiadający przed wejściem zostawiają plastikowe torby z produktami żywnościowymi. Przywieziono też kilkadziesiąt kartonów z wodą mineralną. Żołnierze Wojsk Obrony Terytorialnej przenoszą je do budynku. Wśród nich jest mieszkający od czterech lat w Polsce Władysław, młody Ukrainiec z Zaporoża. Na dworcu jako wolontariusz, wspiera uchodźców od piątku. Śpi w samochodzie, bo „nie chce zajmować miejsca dzieciom i matkom”.
„To niewyobrażalne. To jest takie wsparcie nieoczekiwane. Jesteśmy tym zachwyceni” – mówi o reakcji Polaków. Rodzina Władysława jest w drodze do Polski. Miał z nimi kontakt w niedzielę rano; byli w okolicach Tarnopola.
Oksana już trzy lata – jak zaznaczyła – mieszka w Rzeszowie. Do Przemyśla przyjechała po Halinę i jej 12-letniego Darka i 9-letnią Wasylise. Z obwodu kijowskiego, gdzie mieszkają, wyjechały w czwartek. Na granicy na wjazd do Polski czekały dwie doby.
„Jestem do łez zaskoczona przyjęciem Polaków. Zgotowano nam bardzo miłe przyjęcie na granicy. Relacje z Polakami są ciepłe i przyjazne” – dodał Halina.
W głównym holu dworca Katerina, Ukraina studiująca w Pradze, chce zabrać trzy osoby. „Nie zapewnię im noclegu, ale w Pradze znajdą się ludzi, którzy ich przyjmą” – stwierdziła.
Ilja Łysak jest studentem psychologii w Gdańsku. „Teraz wraz z kolegami wożę ludzi bez samochodu z Medyki i Korczowej do Przemyśla i większych miast” – wyjaśnia. Zwraca uwagę, na „wielkie wsparcie Polaków”. „Bardzo dziękuję za to jako Ukrainiec. Jesteśmy bliskimi narodami” – powiedział.
„Teraz Ukraina walczy za Europę. Powinna jak najszybciej zostać przyjęta do Unii Europejskiej i NATO” – przekonywał.