Prasa wydawana przez ruch oporu informowała już o tragicznym losie Żydów, ale niestety ci bardziej wierzyli w zapewnienia Niemców.
W 1938 roku w Chmielniku przebywało 6670 Żydów i stanowili oni większość mieszkańców miasta. Wraz z wybuchem wojny sytuacja się zmieniła. Z dużych miast, zwłaszcza z Łodzi, przyjechała tu grupa osób, mających nadzieję, że na prowincji życie będzie łatwiejsze. Później trafiały tu kilkakrotnie transporty z przesiedleńcami z Krakowa, Łodzi, Warszawy, Płocka.
Szacuje się, że w chmielnickim getcie, w październiku 1942 roku było około 13.000 osób. Akcję wysiedlenia ludności żydowskiej z Chmielnika rozpoczęła żandarmeria i SS, 6 października 1942 roku.
Społeczność Żydowska nie dała wiary w doniesienia polskiego podziemia. Tak wspomina to Izrael Kamiński, świadek wydarzeń: „…Pierwszy raz usłyszałem o Treblince w moim mieście Chmielnik dwa tygodnie przed deportacją. Przeczytałem o tym w biuletynie polskiej organizacji podziemnej. Biuletyny dawał mi mój szkolny przyjaciel Heniek Maciejewski. Było tam, o ile dobrze pamiętam kilka linijek o tym, że Żydzi z centralnej Polski wysiedlani przez Niemców są wywożeni na północ do miejsca zwanego Treblinka, a tam codziennie tysiącami są zagazowywani. Ta wiadomość była dla nie jak bomba. Pobiegłem z nią do mojego przyjaciela, przywódcy syjonistycznej organizacji młodzieżowej Meira Feldmana, pokazałem mu biuletyn. Feldman, doświadczony polityk i weteran polskiej armii nie mógł uwierzyć w to, co czyta. Pokazał mi oficjalną gazetę propagandową „Das Reich”. Minister propagandy Goebbels pisał tam, że wojna jest kosztowna dla Amerykanów. Feldman wierzył, że Niemcy potrzebują teraz taniej siły roboczej w okupowanych krajach. Mówił, że nie są zwierzętami i nie zabiją niewinnych, zdrowych młodych ludzi…”
Więcej o losie Żydów z getta w Chmielniku w najnowszym odcinku słuchowiska „Akcja Reinhardt. Cel: Świętokrzyskie” w niedzielę o 14.45.