O pokój oraz szybkie zakończenie wojny modlili się dziś wierni oraz ukraińscy uchodźcy w piekoszowskim Domu dla Niepełnosprawnych.
Mszy przewodniczył Marian Florczyk, który zaznaczył, że czas ostatków, który powinien być dla wszystkich ludzi okresem radości został brutalnie zakłócony przez niepotrzebny i nieuzasadniony konflikt zbrojny.
– Właśnie teraz najbardziej potrzebujemy modlitwy do Pana Boga. W czasie gdy wojna i nienawiść zapanowały między ludźmi, doprowadzając do cierpienia dzieci i dorosłych potrzebujemy także otrzeźwienia, zastanowienia się nad ludzkim życiem oraz dobrem i złem. Musimy potrafić dostrzec jak niszczące i godzące w nasze życie jest zło, które objawia się m.in. w wojnie. Pragnę też, abyśmy wykorzystali zarówno ten dzień, jak i środę popielcową do refleksji oraz modlitwy o pokój – podkreślił hierarcha.
W ośrodku przebywa mieszkająca i pracująca w Piekoszowie, pochodząca z Winnicy, pani Ludmiła, która oczekuje na przyjazd rodziny.
– Moi bliscy zmierzają w kierunku granicy. Przez całą noc pokonali zaledwie 6 km, a zostało im jeszcze około 26 km. W podróży są już dwie doby i nie wiemy kiedy do nas dotrą – mówiła.
– Sytuacja na Ukrainie jest trudna. Od znajomych wiem, że ciężkie walki toczą się w okolicach Charkowa oraz Mariupola. W tej chwili całą nadzieję pokładamy w Bogu – dodaje.
– Połowa rodziny została na Ukrainie. Nie chcą opuszczać swoich domów. To są dla nas bardzo ciężki chwile. Moja rodzina jest duża. Część bliskich mieszka w Winnicy, Chmielnicku, a także w Kijowie. Na razie mam z nimi kontakt i mam nadzieję, że tak pozostanie – relacjonuje ze smutkiem.
W specjalnym nabożeństwie wzięła także udział wicemarszałek województwa świętokrzyskiego, Renata Janik.
– Przyjechałam tu, aby pomodlić się wspólnie z księdzem biskupem z pokój na świecie, a zwłaszcza na Ukrainie. Wsłuchujemy się w głos potrzebujących. Przed chwilą do ośrodka przyjechała rodzina z Ukrainy z malutkim trzymiesięcznym dzieckiem. Postaramy się zapewnić jej wszystko co niezbędne. Na ten moment, po rozmowie z ks. Łukaszem Zygmuntem przywieźliśmy podstawowe rzeczy takie jak, komplety pościeli, środki chemiczne, czy ręczniki – mówiła wicemarszałek.
– Szczególnie poczuwam się do udzielenia takiej pomocy, ponieważ jestem żoną oficera – dodała zastępca komendanta Ochotniczych Hufców Pracy, Magdalena Fogiel-Litwinek.
– Oprócz najpotrzebniejszych rzeczy przywiozłyśmy także słodycze i ubrania dla dzieci. Wszystko jest nowe, kupione specjalnie dla uchodźców z Ukrainy – powiedziała.
W placówce przebywa obecnie 35 uchodźców. Docelowo bezpieczne schronie w piekoszowski Domu dla Niepełnosprawnych ma znaleźć 50 uchodźców z Ukrainy. Głównie rodzin z dziećmi.
Dyrektor placówki, ks. Łukasz Zygmunt uczula, aby przekazywać uchodźcom jedynie środki czystości, artykuły spożywcze oraz chemiczne. Na ten moment ubrania nie są zbierane.
Wszyscy zainteresowani udzieleniem wsparcia Ukraińcom mogą kontaktować się bezpośrednio z dyrektorem Domu dla Niepełnosprawnych w Piekoszowie pod numerem telefonu 502 429 800 lub poprzez stronę internetową https://ddn.org.pl/