– Wobec inwazji na Ukrainę nie widzimy obecnie możliwości rywalizacji z drużynami z Rosji i państw popierających agresję Kremla – napisał prezes Polskiego Związku Piłki Siatkowej Sebastian Świderski w liście do władz światowej i europejskiej federacji.
Świderski w liście, którego treść zamieszczono na stronie PZPS, zaznaczył, że zabiera głos w imieniu kierowanej przez niego federacji i środowiska siatkarskiego w Polsce.
– Nasze stanowisko motywujemy względami moralnymi i troską o bezpieczeństwo polskich sportowców. Nie możemy pozostawać obojętni wobec bezprecedensowej agresji, której ofiarą pada dziś Ukraina. Jednocześnie pragniemy podkreślić, że nie obarczamy rosyjskich sportowców odpowiedzialnością za działania ich władz państwowych, ale nie możemy pozostawać obojętnymi wobec ofiar konfliktu. Stańmy razem solidarni wobec naszych przyjaciół z Ukrainy – zaznaczył szef krajowego związku.
Pismo skierowane zostało do prezydentów Międzynarodowej Federacji Piłki Siatkowej (FIVB) i Europejskiej Konfederacji Piłki Siatkowej (CEV).
Zawodnicy Grupy Azoty Kędzierzyn-Koźle w marcowym dwumeczu w ćwierćfinale Ligi Mistrzów mają rywalizować z Dynamem Moskwa. Klub zwrócił się już wcześniej z prośbą do CEV o przeniesienie ich wyjazdowego pojedynku na neutralny teren.
Na przełomie sierpnia i września z kolei w Rosji mają się odbyć mistrzostwa świata siatkarzy, w których biało-czerwoni mają bronić tytułu i walczyć o trzeci triumf z rzędu.
W nocy z czwartku na piątek do kraju wrócił występujący od tego sezonu w ukraińskim Epicentr-Podolany Horodok Artur Szalpuk, mistrz świata z 2018 roku i brązowy medalista mistrzostw Europy 2019 oraz członkowie sztabu tego klubu – szkoleniowiec Mariusz Sordyl, trener przygotowania fizycznego Andrzej Zahorski oraz statystyk Kamil Sołoducha z rodziną. Towarzyszył im grający także w tym zespole Bośniak Alen Didovic.
Siatkarskie rozgrywki ligowe na Ukrainie – tak jak i we wszystkich innych sportach – zostały zawieszone z powodu ataku zbrojnego Rosji na ten kraju.
W rosyjskim Zenicie Kazań z kolei gra Bartosz Bednorz, który ostatnio przedłużył kontrakt z utytułowanym klubem. Słynny klub w czwartek zrobił pierwszy krok w kierunku awansu do finału Pucharu CEV, w który może zmierzyć się z PGE Skrą Bełchatów.
Światowa federacja jest na razie bardzo ostrożna. W piątkowym komunikacie zaznaczyła, że przygotowania do męskiego czempionatu globu przebiegają zgodnie z planem. To samo ma dotyczyć innych zaplanowanych imprez w siatkówce i siatkówce plażowej planowanych w Rosji.
– FIVB uważa, że sport powinien zawsze pozostawać oddzielony od polityki. Ściśle monitorujemy sytuację, aby zapewnić bezpieczeństwo i dobre samopoczucie wszystkich uczestników naszych wydarzeń, co jest naszym najwyższym priorytetem – podkreślono.
Władze światowej siatkówki nie określiły też, czy wprowadzą sankcje wobec rosyjskiej federacji.
Na komunikat dotyczący kontynuacji planów przeprowadzenia MŚ w Rosji krytycznie zareagowało m.in. kilku topowych zawodników.
– Dziękuję, beze mnie – napisał na Twitterze mistrz olimpijski z Tokio Francuz Earvin Ngapeth.
Surowszy w ocenie był słynny brazylijski rozgrywający Bruno Rezende.
– To musi być żart. Nie mogę w to uwierzyć – skwitował w mediach społecznościowych złoty medalista olimpijski z Rio de Janeiro.