– Opadła zasłona, skończyła się faza działań podprogowych, działań maskowanych. Mamy do czynienia ze scenariuszem wpisującym się w konflikt zbrojny na duża skalę – powiedział prof. Krzysztof Kubiak, historyk wojskowości, politolog, kierownik zakładu bezpieczeństwa międzynarodowego wydziału prawa i nauk społecznych UJK.
Zaznaczył, że taka ewentualność była możliwa od kilku tygodni.
– Upłynęło zaledwie kilka godzin od oficjalnego wejścia regularnych jednostek rosyjskich. Prażone zostały obiekty w głębi terytorium Ukrainy, czyli mamy do czynienia z próbą porażenia infrastruktury wojskowej, ale również państwowej w zasadzie na całym terytorium państwa. W tej chwili nie jesteśmy wiarygodnie przedstawić sytuacji wzdłuż granic Ukrainy i jeżeli potwierdziłyby się doniesienia, że w działaniach uczestnicy również zgrupowanie rosyjskie z Białorusi i białoruscy żołnierze, wówczas oznaczałoby to realizację tego scenariusza szerokoskalowego, oskrzydlającego, głębokiego wejścia w Ukrainę – zauważa.
Prof. Krzysztof Kubiak dodał, ze walka toczy się też w cyberprzestrzeni, ale nie ma ona już charakteru kształtowania opinii publicznej w mediach społecznościowych.
– Tutaj toczy się twarda walka o zachowanie możliwości przepływu danych, wydolności struktur zarządzania, wydolności struktury dowodzenia ukraińskiej. Natomiast najbardziej porażające dla mnie z tego szczątkowego materiału są obrazy pokazujące, że rozpoczęła się spontaniczna ewakuacja Kijowa i najprawdopodobniej Mariupola – opisuje.
Jak powinien zareagować świat zachodni?
– Należy się spodziewać skokowego zaostrzenia sankcji wobec Rosji, intensyfikacji pomocy dla Ukrainy, obejmującej broń i wyposażenie wojskowe, i oby nie, ale najprawdopodobniej pojawi się problem ukraińskich uchodźców – wymienił.