To bardzo trudny, znaczący dzień. To smutna data. Na naszych oczach dzieje się agresja, o której myśleliśmy że Europa zapomni już na stałe – powiedział na antenie Radia Kielce wojewoda Zbigniew Koniusz, komentując atak wojsk rosyjskich na Ukrainę.
Podkreślił, że Polska i województwo świętokrzyskie jest przygotowane na świadczenie Ukraińcom pomocy szerokiej i wielokierunkowej i na pewno nie zostawimy naszych przyjaciół samych sobie.
– Wokół nas jest też wiele osób z Ukrainy które tu pracują i w tym czasie powinniśmy się z nimi solidaryzować. Systemowo rząd polski i administracja robią naprawdę wiele. My możemy bezpośrednio pomóc naszym sąsiadom Ukraińcom, gościom, tutaj w naszym regionie, możemy wysyłać petycje, wspierać ich, solidaryzować się. Naród ukraiński przeżywa ogromną traumę. Czego potrzebują? Prostych gestów.
Państwo Polskie stoi na wysokości zadania. Wszystko co jest w naszych możliwościach – wykonujemy. Europa jest jedna. Świat jest jeden. Nasza odpowiedzialność jest jedna. Musimy tę lekcję dobrze odrobić, by nie dopuścić do czegoś gorszego co zagraża nam wszystkim jako społeczności wolnego świata – mówił wojewoda.
Zbigniew Koniusz zwrócił uwagę, że dopiero obchodziliśmy rocznicę I i II wojny światowej, odzyskania przez Polskę niepodległości.
– To tematy nam bardzo bliskie. Czy mamy się bać? To już śp. Lech Kaczyński powiedział: „dziś Gruzja, jutro Ukraina, pojutrze państwa nadbałtyckie, a potem może czas na mój kraj”. Czy to prorocze słowa i czy tak będzie? Wszystko zależy od społeczności międzynarodowej, od naszej czujności. Historia już takie rzeczy widziała. Myślę że to uprawnione porównanie. Jeśli w porę apetytów imperialnych nowej Rosji nie przyhamujemy to będziemy mieć taką eskalację jak już z byłym dyktatorem Niemiec. Był to Adolf Hitler, który też miał swoje roszczenia. Najpierw wymyślił że dokona aneksji Austrii, potem Czechosłowacja, a potem zaczął korytarz przez Polskę – przypomniał wojewoda.
Gość Radia Kielce podkreślił, że Polska przeanalizowała i oszacowała wszystkie scenariusze, także ten, który wydawał się mało realny, ale jednak dzieje się na naszych oczach.
– Wszystkie rzeczy związane z szeroko rozumianą pomocą dla uchodźców, ofiar tej agresji są na pewno przećwiczone, zbadane i oszacowane. My jako społeczność zarówno świętokrzyskiego jak i Polski, odrobiliśmy lekcję „przed” – zaznaczył.