Niemal 60 obrazów i prawie 300 eksponatów tworzy niezwykle barwną i ciekawą opowieść o życiu na dawnej wsi: zwyczajach jej mieszkańców, wierzeniach, świętowaniu i pracy.
W poniedziałek w Dworku Laszczyków została otwarta ekspozycja zatytułowana „Obraz codzienności, codzienność w obrazie. Fragmenty z życia na wsi w sztuce ludowej”.
Tadeusz Sikora, dyrektor Muzeum Wsi Kieleckiej podkreślił, że pierwsza wystawa w tym roku jest bardzo interesująca.
– Tematyka pokazana na obrazach i wystawie może nie zawsze wzbudzała zainteresowanie, ale po kilkudziesięciu latach te obrazy mają swój urok i przekaz informacyjny. Nasze życie tak dynamicznie się zmienia, że to, co było jeszcze 30-40 lat temu, dziś jest historią i jest przedmiotem zainteresowań etnografii, etnologii – wyjaśnił.
Życie „zamrożone” na obrazach
– Wystawa jest połączeniem obrazów z przedmiotami, które są uprzestrzennieniem tego, co malarze pokazują w swoich pracach – dodał Jarosław Karyś, zastępca dyrektora Muzeum Wsi Kieleckiej.
Autorem koncepcji i całej wystawy jest Łukasz Wołczyk z działu badań etnograficznych Muzeum Wsi Kieleckiej. Wyjaśnił, że jej celem jest ukazanie codzienności na dawnej wsi, zapamiętanej przez artystów ludowych i „zamrożonej” w formie prac malarskich.
– Na ekspozycji zebraliśmy prawie 60 obrazów twórców nieprofesjonalnych, malarzy, którzy zapamiętali w większości przypadków wszystko to, co można na tych obrazach zobaczyć. To m.in. bielenie płótna, tkanie, przędzenie – wymienia.
Obrazy pochodzą ze zbiorów własnych Muzeum Wsi Kieleckiej oraz Muzeum Wsi Radomskiej. Ich autorami są m.in. Mieczysław Pasiński, Eugeniusz Brożek, Tadeusz Żak i Józef Firmanty.
– Drugim niezwykle ważnym elementem tej ekspozycji są przedmioty, które kiedyś do kogoś należały, które przez kogoś zostały wytworzone – mówi Łukasz Wołczyk. – Te przedmioty są dodatkiem. One pokazują niejako w trzech wymiarach to, co widać na obrazach. Począwszy od cierlicy przez międlicę przez różnego rodzaju narzędzia związane z hodowlą, z uprawą, aż na maselnicach kończąc. To koło 300 eksponatów i każdy z nich miał swój cel – zaznacza.
Opowieść podzielona na części
Wystawa została starannie przemyślana i rozplanowana. Opowieść o dawnej życiu na dawnej wsi rozpoczyna się od tkanin. Wszystko, co związane z obróbką lnu i wełny znalazło się w pierwszej izbie.
W drugiej, w której pokazane są obrzędy, warto się zatrzymać na dłużej.
– Widzimy tu m.in. wszystkie obrzędy przejścia: chrzest, ślub oraz pogrzeb – mówi Łukasz Wołczyk.
Obok suto zastawionego stołu, na którym znajdziemy też atrybuty panny młodej i pana młodego, znajduje się kołyska, a obok trumna pokazowa – jeden z ostatnich nabytków Muzeum Wsi Kieleckiej, pochodzący z opuszczonego kościoła w Grzymałkowie.
Trzecia sala nosi tytuł „Ziarno”. Tu pokazana jest uprawa ziemi, siew z płachty, żniwa, ale też obróbka ziarna, aż po wypiek chleba.
– Kolejne pomieszczenia mówią m.in. o pszczelarstwie, o obróbce drewna, a także o hodowli zwierząt. Aspektów tych, oczywiście, jest zdecydowanie więcej, jednak nie chcąc niepotrzebnie przesycać ekspozycji, wybrane zostały te najciekawsze, na temat których można najwięcej powiedzieć – wymienia autor wystawy. Zachęca, by będąc na wystawie, poświecić jej uwagę.
Czas na refleksję
– Zdecydowanie warto zatrzymać się przed każdym z obrazów i zastanowić się na moment, jak wyglądała ta codzienność kiedyś i być może pojawi się refleksja, że ta ówczesna codzienność wcale nie różni się tak bardzo od tego, co dzisiaj mamy – stwierdza.
Wystawa będzie dostępna do 5 maja.