Po początkowym sukcesie, jakim było rozpoczęcie w połowie zeszłego roku prac nad przygotowaniem planu zagospodarowania przestrzennego dla kieleckiej Podkarczówki, sytuacja staje się coraz bardziej napięta.
Projekt uchwały w sprawie przyjęcia tego planu ma zostać poddany pod głosowanie na zbliżającej się, czwartkowej sesji rady miasta. Jak się okazuje, część radnych ma wątpliwości, co do zasadności takiego rozwiązania, wskazując, że zakaz zabudowy terenów tuż przy rezerwacie Karczówka może być niesprawiedliwy dla właścicieli gruntów.
Zaangażowana w sprawę radna Joanna Winiarska, z klubu Bezpartyjni i Niezależni, zaznacza, że podjęcie uchwały o przyjęciu planu zagospodarowania przestrzennego dla Podkarczówki jest ważne dla całego miasta.
– Jestem zaskoczona, ale także zaniepokojona tym, że radni zaczęli mieć wątpliwości w sprawie Podkarczówki, co było szczególnie widoczne podczas ostatnich obrad komisji ładu przestrzennego i gospodarki nieruchomościami. Jest to przykre, bo do tej pory spokojnie oczekiwaliśmy zbliżającej się sesji. Nie sądziliśmy, że radni zaczną zastanawiać się nad zasadnością uchwały. A nasze oczekiwania są proste: chcemy, by ten obszar pozostał terenem zielonym i wolnym od zabudowy. Dlatego apeluję do kielczan, ale przede wszystkim do radnych, by zastanowili się, czy sprzeciw wobec projektu tej uchwały to dobra decyzja – podkreśla.
– Jeżeli rada miasta podejmie tę uchwałę, to zwrócę się do prezydenta miasta z prośbą o zabezpieczenie środków pod wykup tego terenu, w celu stworzenia tu obszaru rekreacyjnego dla mieszkańców Kielc – dodaje radna.
– Zabetonowanie tego obszaru będzie tylko ze szkodą dla mieszkających tu ludzi – wskazuje Marzena Syposz, zauważając, że zabudowa terenu tuż przy granicy rezerwatu może spowodować poważne problemy z odprowadzeniem wody.
– Sama do niedawna mieszkałam w górach, w Wiśle. Tam także doszło do sytuacji zabudowania zbocza wzgórza. Po zabetonowaniu terenów położonych wyżej, woda z opadów zalewała posesje położone niżej, co skończyło się tym, że musieliśmy korzystać z pomocy specjalistów, którzy przygotowali specjalne odwodnienia – opowiada.
Z kolei mieszkająca na osiedlu Marta Ziapaja przypomniała o braku odpowiedniej infrastruktury drogowej prowadzącej do terenów znajdujących się u podnóża Karczówki.
– Pobliskie ulice są kompletnie nie przygotowane pod względem dojazdu do tych terenów. Na ul. Gipsowej jest tak mało miejsca, że minięcie się dwóch samochodów jest niemożliwe. Nieco lepiej jest na ul. Malachitowej, która także jest wąska. Często przechodzą tędy dzieci idące do szkoły. Ponadto nie ma tu również poboczy oraz miejsc parkingowych. Samochody często stoją na ulicy, co także utrudnia ruch. Z kolei sama nawierzchnia dróg wymaga gruntownego remontu, co będzie tym bardziej wymagane w przypadku rozpoczęcia prac budowlanych. W zasadzie żadna z pobliskich ulic, czyli Malachitowa, Gipsowa, Mineralna czy św. Barbary nie jest w bezpośredni sposób skomunikowana z tym terenem – tłumaczy.
Reprezentujący władze miasta, Artur Hajdorowicz, pełnomocnik prezydenta Kielc ds. rewitalizacji miasta, powiedział, że w przypadku odrzucenia projektu uchwały przez radę miasta prawdopodobnie wszyscy właściciele gruntów u podnóża Karczówki wystąpią o wydanie decyzji w sprawie warunków zabudowy dla poszczególnych działek.
– Działki od strony wschodniej, mają dojazd przez ul. św. Barbary. W przypadku złożenia wniosków trudno przewidzieć, jak to się skończy. A to dlatego, że dosłowny zakaz zabudowy tu nie obowiązuje. Przepisy mówią jedynie o objęciu tego obszaru ochroną przyrody. Gwarantem pozostawienia tych terenów w niezmienionej formie będzie jedynie plan zagospodarowania przestrzennego – mówi.
Mieszkanka osiedla, Anna Stępień, odniosła się także do oskarżeń płynących ze strony deweloperów, którzy twierdzą, że mieszkańcy osiedla szerzą dezinformację w sprawie zabudowy terenu.
– W samych dokumentach nie pojawia się informacja o budowie budynków wielorodzinnych, a co za tym idzie, o powstaniu niemal 100 lokali mieszkalnych. Nasze obawy opieramy na obserwacji, doświadczeniach i praktyce. Biorąc pod uwagę wielkość wszystkich trzech działek i to ile może tu powstać obiektów mieszkalnych mamy podstawy, by obawiać się, że z pewnością nie będą to małe domy jednorodzinne. Wielu radnych uległo narracji inwestorów. A sytuacja wygląda całkowicie inaczej. Złożenie jednego wniosku o wydanie warunków zabudowy i późniejsze powołanie się na zasadę dobrego sąsiedztwa może doprowadzić do powstania całkowicie nowego osiedla budynków o takich samych rozmiarach – wyjaśnia.
Mieszkańcy Podkarczówki zapewnili, że będą czuwać nad przebiegiem sprawy do samego końca. W dniu sesji, w czwartek 17 lutego, zorganizowana zostanie manifestacja przed kieleckim ratuszem. Mieszkańcy osiedla zamierzają apelować do radnych oraz władz miasta o przyjęcie planu zagospodarowania przestrzennego dla Podkarczówki.
Jeśli rada miasta zdecyduje o odrzuceniu projektu uchwały, mieszkańcy deklarują podjęcie wszelkich możliwych kroków prawnych, by teren ten pozostał niezabudowany.