– Celem Nowej Lewicy jest odsunięcie Prawa i Sprawiedliwości od władzy. Każde rozwiązanie, które to ułatwia jest do przyjęcia, ale do tanga trzeba dwojga, a w tym przypadku nawet czworga – powiedział poseł Andrzej Szejna, wiceprzewodniczący Nowej Lewicy w Rozmowie Dnia Radia Kielce, odnosząc się do pomysłu wystawienia w najbliższych wyborach parlamentarnych wspólnej listy ugrupowań opozycyjnych.
– Po pierwsze, szykujemy się do wyborów samodzielnie, a po drugie mamy swój program, który dał nam ponad 12 proc. w ostatnich wyborach. Czas na decyzje, czy do wyborów pójdziemy samodzielnie czy ze wspólną listą, przyjdzie za rok, kiedy karty będą na stole. W wielu kwestiach jesteśmy zgodni, ale i w wielu się różnimy – dodał Andrzej Szejna.
Tymczasem Donald Tusk w wywiadzie dla jednej z komercyjnych stacji telewizyjnych zarzucał kilka tygodni temu Nowej Lewicy, że ta współpracuje z Prawem i Sprawiedliwością.
– Donald Tusk stara się umocnić pozycję swojej partii i przedstawia swój program. Nowa Lewica będzie przedstawiać ludziom swój program i zobaczymy, kto na tym wygra. Nie atakujemy ani Platformy Obywatelskiej, ani Szymona Hołowni, ani Polskiego Stronnictwa Ludowego. Jesteśmy rozsądną, mądrą lewicą – skomentował poseł Szejna.
Włodzimierz Czarzasty, przewodniczący Nowej Lewicy, podczas spotkania w Sanoku na początku lutego mówił natomiast o tym, że w zbliżających się wyborach każdy wariant jest możliwy i niczego nie wyklucza. Sugerował wtedy, że ewentualna koalicja może objąć nawet trzy czy cztery partie.
– To nie jest kwestia dyskusji o koalicjach, posadach czy ministerstwach, tylko o Polsce. Mamy inną wizję Polski, niż PiS. Przygotowujemy się do przejęcia władzy w kraju. Ja zajmuję się sprawami zagranicznymi i gospodarczymi. W każdym temacie mamy osobę przygotowaną merytorycznie i przedstawiliśmy też naszą ocenę półmetka rządów PiS. Nie oglądamy się na innych, tylko robimy swoje – powiedział Andrzej Szejna.
Wspólna lista, pod szyldem Koalicji Europejskiej wystawiona została przed wyborami do Parlamentu Europejskiego w 2019 roku. Po zdobyciu mandatów, zawiązane relacje koalicjantów szybko się jednak rozluźniły.
– Tę koalicję najpierw zawiązał, a potem rozwiązał Grzegorz Schetyna. Lewica do destrukcji tego porozumienia nie przyłożyła ręki – skwitował wiceprzewodniczący Nowej Lewicy.
Polityka międzynarodowa żyje teraz przede wszystkim rosnącym napięciem między Rosją, a Ukrainą. Amerykańskie służby specjalne przestrzegają, że jeszcze w tym tygodniu może dojść do rosyjskiej agresji na Ukrainę.
– Obawiam się tej wojny. To bardzo poważny kryzys. Wielokrotnie podkreślałem, że polska dyplomacja przez sześć lat spała. Dopiero po tak długim czasie doszło do spotkania Trójkąta Weimarskiego, czyli prezydentów Polski, Francji i Niemiec. Bardzo dobrze oceniam ostatnią działalność pana prezydenta Andrzeja Dudy. Wykonał kawał bardzo dobrej roboty, ale zrobił to on, a nie właściwy minister. Nie wiemy, co tkwi w głowie Władimira Putina. Pewne jest, że jeśli wznowi rozpoczętą w 2014 roku wojnę, to poniesie jej ogromne koszty gospodarcze i polityczne – wskazał Andrzej Szejna.
Po ataku na Krym konsekwencje, które poniosła Rosja nie były jednak bolesne. Zdaniem Andrzeja Szejny teraz jest inaczej, ponieważ NATO skonsolidowało swoje działania, wedle zasady jeden za wszystkich, wszyscy za jednego. Świadczy o tym chociażby znaczne wzmocnienie potencjału wojsk Paktu Północnoatlantyckiego na wschodniej flance. Polska powinna się przygotować na najgorszy możliwy scenariusz i szykować wspólny europejski front pomocy Ukrainie.
Dzisiaj poseł Andrzej Szejna ma się natomiast pojawić w szpitalu w Ostrowcu Świętokrzyskim.
– Chcę przeprowadzić tam kontrolę, ponieważ istnieje podejrzenie, że personel pomocniczy szpitala został potraktowany niezgodnie z przepisami prawa pracy. Jadę bronić ludzkich spraw – zapowiedział Szejna.
Chodzi o doniesienia o sporze, który miałby trwać na linii dyrekcja szpitala-salowe, w tle którego są zwolnienia pracowników personelu pomocniczego.