Miał zastosowanie przy produkcji prochu, alkoholu, lekarstw i pasty do zębów. W naszym województwie było największe, polskie „zagłębie” produkcji węgla drzewnego.
Zachodnia część województwa świętokrzyskiego, a dokładnie teren pomiędzy miejscowościami Kołoniec, Machory i Maleniec (gm. Ruda Maleniecka) obfituje w pozostałości po leśnych mielerzach.
Mielerz to stos drewna ułożony w kształcie kopuły, przykryty gliną, ziemią lub darnią. W mielerzach spalano drewno z małym, kontrolowanym dostępem powietrza w celu wytworzenia węgla drzewnego w procesie suchej destylacji. Dziś proces ten możemy obserwować w Bieszczadach.
Wyobraźmy sobie, że na opisywanym terenie było ponad 11 tysięcy mielerzy.
Co można było w nich uzyskać? Obok smoły, terpentyny i gazu drzewnego podstawowym produktem suchej destylacji drewna był węgiel drzewny. W zależności od gatunku drzewa poddawanego zwęglaniu oraz sposobu przeprowadzenia tego procesu, otrzymywano węgiel o różnych właściwościach fizykochemicznych, który mógł mieć zastosowanie w destylacji alkoholu (drzewo lipowe), produkcji prochu strzelniczego (drzewo lipowe, wierzbowe, leszczynowe), a także do produkcji farb drukarskich, tuszy, lekarstw i pasty do zębów.
Największe ilości węgla drzewnego dostarczano jednak na potrzeby hutnictwa. Aż do końca XIX wieku był on podstawowym materiałem opałowym w wielkopiecowym procesie wytopu żelaza. Zdaniem Mieczysława Radwana w połowie XIX wieku w Zagłębiu Staropolskim do wyprodukowania 1 tony surówki żelaznej potrzeba było około 4 ton węgla drzewnego i drewna.
W ostatnich latach studenci z Uniwersytetu Śląskiego przebadali pozostałości węgla drzewnego w mielerzach wokół Maleńca, Machor i Rudy Malenieckiej metodą węgla aktywnego C14. Okazało się, że pozostałości branży węglarskiej w regionie sięgają XIV wieku. Jednocześnie to największe skupisko mielerzy na ziemiach polskich.
Jakie znaczenie dla świętokrzyskiego hutnictwa miała produkcja węgla drzewnego opowiadamy w kolejnym odcinku nowego pasjonującego słuchowiska „Krew i Żelazo” – z Pawłem Delągiem w roli głównej. Kolejne odcinki w każdą niedzielę o godzinie 10.45. Powtórka we wtorek o 20.45.
BOHATEROWIE SŁUCHOWISKA:
Bocheński Tadeusz (ur. 1791): były oficer napoleoński, artylerzysta, bohater spod Berezyny, syn ziemianina. Po wystąpieniu z wojska Księstwa Warszawskiego urzędnik w administracji Królestwa Polskiego. Żonaty z Marianną Lubowidzką – córką wiceprezesa Banku Polskiego, otrzymał dogodne kredyty, za pomocą których nabył i zmodernizował fabryki żelazne w dobrach Ruda Maleniecka. Zaangażowany w sprawy niepodległościowe. Wiek: 49 – 58 lat
Bocheńska Anna (ur. 1813): córka Tadeusza Bocheńskiego, zaręczona z Juliuszem Małachowskim (1801-1831), synem Stanisława Małachowskiego, który poległ 18 kwietnia 1831 r. pod Kazimierzem Dolnym dowodząc oddziałem kosynierów. W dzieciństwie straciła matkę Mariannę. Wychowana przez guwernantkę-francuzkę Katarzynę de Fleury, która stała się jej przyjaciółką i powierniczką. Zaręczona z Juliuszem Małachowskim (1801-1831), synem Stanisława Małachowskiego, który poległ 18 kwietnia 1831 r. pod Kazimierzem Dolnym dowodząc oddziałem kosynierów. Pod nieobecność ojca zarządza dobrami Ruda Maleniecka. Wiek: 27 – 36
Kiera Wiktor (ur. 1790): były żołnierz Legionów Polski, uczestnik wojen napoleońskich, więziony przez Anglików, zmuszony do pracy w angielskich fabrykach żelaza, gdzie nabył umiejętności i doświadczenie w hutnictwie. Po powrocie do kraju znalazł zatrudnienie, jako majster w fabrykach żelaza w Maleńcu. Wiek: 50 – 59 lat.
Lipski Jacek (ur. 1805): w 1825 roku był jednym z kilkudziesięciu uczniów pobierających nauki w Szkole Akademiczno-Górniczej w Kielcach. Pracował w fabrykach krajowych i zagranicznych. W powstaniu listopadowym walczył pod Olszynką Grochowską. Wiek: 35-44 lata.
Katarzyna de Fleury (ur. 1795]: Francuzka, guwernantka, lat. 45 – 54. Zatrudniona w 1818 roku po śmierci Marianny Bochenskiej – żony Tadeusza, nad opieką Anną. Z czasem stała się jej powierniczką i przyjaciółką. Wiek: 45-54.