Już ponad 5,2 mln Polaków zachorowało na COVID-19. To choroba, która u wielu osób pozostawia poważne powikłania, zwłaszcza w płucach.
Youssef Sleiman, specjalista pulmonolog, a zarazem dyrektor Wojewódzkiego Szpitala Specjalistycznego w Czerwonej Górze podkreśla, że najczęściej pacjenci zakażeni koronawirusem, którzy trafią do szpitala mają covidowe zapalenie płuc.
– Zależnie od przebiegu zapalenia płuc, natężenia zmian i procenta uszkodzenia płuc, po zakończeniu okresu wiremii, czyli w czasie gdy pacjenci mają objawy choroby, ale nie zakażają, konsekwencje przechorowania mogą być różne – mówi specjalista.
Jak dodaje dr Youssef Sleiman, pacjenci którzy przechorowali COVID-19 borykają się z jednym z trzech powikłań, a najbardziej dotkliwymi są zmiany włókniste w płucach.
– Powikłaniem po przechorowaniu mogą być jamy w płucach, które doprowadzają do pęknięcia płuc i odmy opłucnowej. To są najbardziej źle rokujący pacjenci. W przypadku osób, które mają włóknienie płuc i odmę, pobyt w szpitalu kończy się niepowodzeniem – dodał Youssef Sleiman.
Powikłaniem, które może występować w płucach po przechorowaniu COVID-19, są także rozsiane zmiany zatorowe, czyli zatorowość płucna, która może powodować bardzo silną duszność i również być wysokim czynnikiem ryzyka śmierci.