21 lutego, a nie 27, jak wcześniej planowano, do nauki stacjonarnej wrócą uczniowie szkół w całej Polsce. Dziś taką informację przekazali minister zdrowia oraz minister edukacji i nauki. Adam Niedzielski, kierujący resortem zdrowia stwierdził, że obserwujemy początek końca pandemii.
Kazimierz Mądzik, świętokrzyski kurator oświaty uważa, że skrócenie nauki zdalnej to bardzo dobra decyzja.
– Przyznam szczerze, że liczyłem na to, iż szkoły podstawowe już od najbliższego poniedziałku wrócą do pracy stacjonarnej. Na pewno minister zdrowia wraz z Głównym Inspektorem Sanitarnym dobrze przeanalizowali sytuację epidemiczną. Trzeba wszystko wyważyć, bo szkody z tytuły nauki zdalnej są bardzo duże – mówi Kazimierz Mądzik.
Kurator dodaje, że konsekwencją nauki online jest zarówno gorsze przyswajanie wiedzy przez młodych ludzi, jak też problemy społeczne wielu uczniów. Bez kontaktu z rówieśnikami częściej pojawiają się na przykład zachowania depresyjne. Problem dostrzega resort edukacji, który przeznaczył 180 mln zł na dodatkowe zajęcia specjalistyczne z zakresu pomocy psychologiczno-pedagogicznej.
Zdecydowanym zwolennikiem skrócenia nauki zdalnej do minimum jest też Ryszard Mańko, dyrektor Zespołu Szkół nr 2 w Kielcach.
– Żadna nauka zdalna nie zastąpi nauki stacjonarnej i normalnej lekcji twarzą w twarz. Nie trzeba wielkich badań naukowych, żeby wiedzieć, że taka nauka jest skuteczniejsza niż zdalna, nieważne jak bardzo byśmy się nie starali – uważa Ryszard Mańko.
Wcześniejszy powrót do nauki stacjonarnej to dobra wiadomość szczególnie dla uczniów przygotowujących się do egzaminu ósmoklasisty i matury.