Świętokrzyskie szpitale podległe pod urząd marszałkowski w Kielcach będą musiały zwrócić do Narodowego Funduszu Zdrowia prawie 33,5 mln zł.
Małgorzata Kiebzak, dyrektor świętokrzyskiego oddziału funduszu informuje, że z chwilą pojawienia się pandemii, wszystkie szpitale, które zawiesiły działalność mogły otrzymać od NFZ pełną kwotę kontraktu. Był to jednak rodzaj pożyczki, którą po wznowieniu działalności trzeba zwrócić, albo odpracować, wykonując zaległe świadczenia.
– Narodowy Fundusz Zdrowia, na podstawie przepisów, które się ukazały w ubiegłym roku, umorzył 70 proc. wartości zadłużenia, ale tylko dla tych rodzajów świadczeń, które były zmuszone do zaprzestania działalności gospodarczej – wyjaśnia Małgorzata Kiebzak. Chodzi o sanatoria, świadczenia rehabilitacyjne i psychiatrię.
– Pozostałe placówki, które nie wykonywały tych świadczeń muszą zwrócić otrzymane w latach 2020 – 2021 pieniądze do końca 2023 roku – dodała Małgorzata Kiebzak. Zwrot ma nastąpić, poprzez realizowanie tzw. nadwykonań w zakontraktowanych dziedzinach.
Największe zadłużenie względem NFZ ma Wojewódzki Szpital Zespolony w Kielcach. Do zapłaty ma 24 mln zł. Pieniądze do funduszu będzie musiało również zwrócić Uzdrowisko Busko–Zdrój – ponad 4 mln zł, a także Świętokrzyskie Centrum Psychiatrii w Morawicy – ponad 3 mln zł, Świętokrzyskie Centrum Rehabilitacji w Czarnieckiej Górze – prawie 2 mln zł oraz Wojewódzki Szpital Specjalistyczny w Czerwonej Górze – ponad 42 tys. zł. Jedynym szpitalem, który nie ma długu wobec Narodowego Funduszu Zdrowia jest Świętokrzyskie Centrum Onkologii.